Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Kobieta niezależna

Lilija Moshechkova – Rosjanka wśród narodowców

Lilija Moshechkova podczas protestu „Nieuczciwe działanie Telewizji Polskiej S.A.”, przed budynkiem TVP w Warszawie. Lilija Moshechkova podczas protestu „Nieuczciwe działanie Telewizji Polskiej S.A.”, przed budynkiem TVP w Warszawie. Marcin Obara / PAP
Chyba najdziwniejszą i najbardziej tajemniczą kandydatką tych wyborów jest Rosjanka z pochodzenia startująca z list narodowej Konfederacji.
Lilija Moshechkovamateriały prasowe Lilija Moshechkova

Stała się znaczącą postacią w skrajnie prawicowej Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Lilija Moshechkova była na ich listach do europarlamentu, ale nie kryje, że prawdziwy bój chce stoczyć na jesieni o miejsce w polskim Sejmie. Źródła jej majątku nie są jasne. Ona sama jest miłośniczką putinowskiej Rosji, chwali się też znajomościami z ukraińskimi separatystami. Na pierwszy rzut oka to wszystko powinno ją zatopić. Ale Moshechkova wśród narodowców czuje się jak ryba w wodzie. Dokąd kroczy w polityce 50-letnia majętna bizneswoman ze Wschodu, z zamiłowaniem do skór i futer w typie „nowych Rosjan”?

Gdy Konfederacja zaczęła odbierać głosy PiS, „Wiadomości” TVP zrobiły o niej specjalny materiał i wypomniały jej m.in. sympatię dla proputinowskich Nocnych Wilków. W odpowiedzi na Facebooku napisała: „Konfederacja znalazła tysiące nowych głosów. P.S. Specjalne podziękowania dla sponsora państwowego”.

Dwa dni później dorzuciła jeszcze cytat z Mahatmy Gandhiego: „Najpierw cię ignorują. Potem się z ciebie śmieją. Później z tobą walczą. Później wygrywasz”. I podpisała: „Jestem na trzecim szczeblu – ze mną walczą. Do wygranej jeden krok”.

Polka z Ukrainy

W samym szczycie kampanii do europarlamentu znajduje czas na spotkanie. Jak dowiadujemy się od pełnomocnika finansowego komitetu wyborczego nie zamówiła ani jednego baneru, ani jednej ulotki, a w sztabie Konfederacji przy ul. Pięknej jej nie widzieli. Janusz Korwin-Mikke, który ją umieścił na liście, tłumaczy w rozmowie z POLITYKĄ, że jej rolą było zebranie głosów wśród prawosławnych. – Liczymy na ten elektorat – mówi. Dlatego jej kampanię określa mianem „szeptanej”, a ona sama „pantoflowej”, „wśród swoich” – bez wynajmowanych świetlic i nagłośnienia.

Polityka 22.2019 (3212) z dnia 28.05.2019; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Kobieta niezależna"
Reklama