Mając nadzieję, że długi weekend da Państwu nieco więcej czasu na lekturę oraz refleksję nad sobą i bliźnimi, przygotowaliśmy ofertę specjalną: cztery wywiady z naszych Poradników Psychologicznych. Już przed 15 laty zaczęliśmy redagować razem ze współpracownikami ze świata nauki najpierw wkładkę do tygodnika, a następnie osobny kwartalnik „JA MY ONI” poświęcony psychologii. Przybliżamy w nim aktualną wiedzę akademicką (sięgając również do antropologii, filozofii czy neuronauk), nie stroniąc jednocześnie od nienatarczywych rad, jak żyć, układać sobie relacje z najbliższymi i nie oszaleć we współczesnym zwariowanym świecie. Polecamy!
***
Anna Maziuk: – W swojej książce „Odkrywanie natury” napisał pan, że pójście do lasu czasem może być bardziej pomocne niż pójście do psychoterapeuty. Co pan przez to rozumie?
Ryszard Ryś Kulik: – Ludzie intuicyjnie czują – mamy na to zresztą mnóstwo dowodów naukowych – jak dużo daje im pójście do lasu, na spacer, jak ważne jest choćby to, że mają za oknem jakieś drzewa. Bez przyrody wokół nasze człowieczeństwo więdnie i degraduje się. Potrzebujemy kawałka, najlepiej dzikiej przyrody po to, żeby nie zwariować w tym świecie. Kolejny krok to kurs dla zaawansowanych. Chodzenie do lasu, szczególnie samotnie, a najlepiej spędzenie w nim nocy w pojedynkę to praktyki, które nauczyły mnie, że nie jestem kimś wyjątkowym. Przyroda jest czymś, co mnie przekracza, co jest większe niż ja, co istnieje miliardy lat i mądrością ewolucji jest mądrzejsze ode mnie. Niezwykle istotne jest tu samotne bycie w naturze, doświadczanie różnych zjawisk: zmian pogodowych, ciemności, nocy, odgłosów, kontaktu ze zwierzętami, które – kiedy jest się cicho – podchodzą blisko.