Agnieszka ma 36 lat i żadnych zewnętrznych oznak uzależnienia. Co jakiś czas przeczesuje ręką gęste blond loki opadające na ramiona i rzuca w próżnię pytanie, które ją nęka: „Dlaczego na mnie padło”? Rozmawiamy w podwarszawskim ośrodku terapeutycznym. Agnieszka opowiada o swoim ostatnim nawrocie.
Dla ciebie to zwyczajna księgarnia. Wchodzisz, ściągasz z półki książkę, o której przeczytałaś w internecie, płacisz przy kasie, wychodzisz, zapominasz. Dla mnie to pułapka, ostatni szczebel w drabinie prowadzącej do koszmaru nawrotu.