Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Rycerki czy kusicielki

Ministrantki nie mają lekko. Mentalność się zmienia, ale Kościół nie

W Kościele katolickim ministrantura traktowana jest często jako inwestycja w powołania kapłańskie. W przypadku dziewcząt – bezzwrotna. W Kościele katolickim ministrantura traktowana jest często jako inwestycja w powołania kapłańskie. W przypadku dziewcząt – bezzwrotna. Marta Fej
Formalnych przeszkód od dawna właściwie nie ma, ale ministrantki to nadal egzotyczny widok w polskich kościołach.
Lech Mazurczyk/Polityka

Jezuita o. Wiesław Kulisz, proboszcz parafii św. Szczepana na warszawskim Mokotowie, sam się trochę zdziwił, gdy zobaczył w swoim kościele dziewczynkę służącą do mszy.

Mój współbrat opowiedział, że dziewczynka przyszła do niego z mamą. Wróciły właśnie z emigracji, gdzie od kilku lat służyła do mszy i bardzo jej zależało, by to robić nadal. I tak od czterech lat mamy ministrantkę – wspomina. – Świetnie sobie radzi, ma dobry kontakt z chłopcami, a ostatnio nawet została lektorką.

To nie był pierwszy kontakt o. Kulisza z dziewczynkami służącymi do mszy. Wcześniej był proboszczem w Św. Lipce, która oprócz bazyliki obejmuje trzy kaplice filialne. W dwóch z nich posługiwały wyłącznie dziewczęta. Chłopcy się jakoś nie garnęli i gdyby nie one, po prostu zabrakłoby ministrantów.

Robiły wszystko, uderzały w gong, podawały wino i wodę, a ja się cieszyłem – opowiada. – Były bardziej pobożne i zaradne od chłopców. Nigdy jednak nie służyły w samej bazylice. Tam ich rola ograniczała się do sypania kwiatów podczas procesji, ministrantura była zagwarantowana dla chłopców.

Przyznaje, że nawet dziś nie zachęca specjalnie dziewczynek, by zgłaszały się do grona ministrantów. – Nie chodzi o to, by kogoś na siłę przebierać w komżę. To się musi dziać w sposób naturalny – tłumaczy. – Moje obawy? Jeśli dziewczynki przejmą inicjatywę, odejdą chłopcy. Tak się stało w duszpasterstwie akademickim, dziś zdominowanym przez kobiety. A chłopcy to szansa na powołania, z którymi polski Kościół ma coraz większy kłopot.

Bo papież nie pozwalał

W krajach Europy Zachodniej, w posoborowej atmosferze, dziewczynki zaczęły się pojawiać przy ołtarzu spontanicznie – we Włoszech, w Niemczech, potem w Austrii, Francji, Szwajcarii.

Polityka 4.2020 (3245) z dnia 21.01.2020; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Rycerki czy kusicielki"
Reklama