Francuskie miasteczko Saint-Jean-de-Braye, wycofując się ze współpracy z „wolnym od LGBT” Tuchowem, otworzyło dyskusję o zagranicznych reperkusjach takich uchwał. Unia Europejska, prócz budżetowego wsparcia organizacji pozarządowych, nie ma tu wielu narzędzi wpływu. Mimo że te same gminy wchłonęły ponad 2 mld euro z funduszy, w tym 682 mln na edukację i administrację.
W sumie od zimy 2019 r. przyjęto 96 dokumentów w różny sposób wymierzonych w tzw. osoby nieheteronormatywne: 52 uchwały przeciw LGBT, 35 Kart Samorządowych Rodziny (przygotowanych przez Ordo Iuris) oraz dziewięć własnych uchwał. Według wyliczeń Pauliny Pająk i Jakuba Gawrona na obszarze stref „wolnych od LGBT” mieszka 31 proc. Polaków, a ich powierzchnia wynosząca 97 km tys. km kw. jest większa niż Węgry.
Czego się boją samorządowcy
Radni chcą zatrzymania przez władze samorządowe „ideologii LGBT” lub „ideologii gender”, sprzeciwiają się „promowaniu homoseksualizmu”, „homopropagandzie”, „homoterrorowi” oraz obecności w szkołach „agentów poprawności politycznej”. Apelują o kontrolę i ograniczanie wpływów „organizacji homoseksualnych”, wskazują, że działania równościowe i antydyskryminacyjne podejmowane na rzecz osób LGBT mają na celu „osłabienie lub zniszczenie istniejących wartości i struktur społecznych lub rodzinnych”.