Warszawa przyjęła tzw. uchwałę krajobrazową. Jest kolejnym polskim miastem, które podjęło walkę z szyldozą. Gdzie widać już efekty?
Wszyscy, którzy już się przyzwyczaili do reklamowego chaosu w stolicy (zgrabnie i prześmiewczo zwanego szyldozą, choć szyldy są tu najmniej winne), mogą powoli zaczynać się od tego widoku odzwyczajać. I warto dodać, że czas ku temu najwyższy, bo nasycenie przestrzeni publicznej billboardami, banerami, tablicami czy wreszcie potężnymi, zwisającymi z dachów ku ziemi płachtami reklamującymi samochody lub dżinsy, przybrało krytyczne rozmiary. Swego czasu liczbę samych tylko billboardów zamontowanych w Polsce szacowano na 100 tys.
Polityka
9.2020
(3250) z dnia 25.02.2020;
Społeczeństwo;
s. 33
Oryginalny tytuł tekstu: "Banery na ściery"