Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Spożycie alkoholu będzie rosło. Trzeba bić na alarm

Małpki zwiększają dostępność alkoholu. Co prawda kupuje się mniej, ale taniej. Małpki zwiększają dostępność alkoholu. Co prawda kupuje się mniej, ale taniej. Daniel Dmitriew / Forum
Latami będziemy sprzątać społeczne skutki tego, co się teraz wydarza – mówi Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

JULIUSZ ĆWIELUCH: – Na ulicach jest zdecydowanie mniej małpek.
KRZYSZTOF BRZÓZKA: – Pogłoski o śmierci małpek są co najmniej przedwczesne. A właściwie na wyrost. Po pierwsze, siedzimy w domach, to i pijemy w domach. Po drugie, co mnie dużo bardziej martwi, wszystko wskazuje na to, że rząd po cichu wycofa się z szumnych planów podwyżek na alkohole w opakowaniach do 300 ml.

Sam pan krytykował proponowane zmiany.
Krytykowałem nieudolnie sformułowane przepisy, które pozwalały sprzedawcom nie podwyższać ceny za małpki, tylko wyższą opłatę przerzucić np. na alkohol w butelkach o pojemności 0,5 l.

A co za różnica?
Zasadnicza. Małpki zwiększają dostępność alkoholu. Co prawda kupuje się mniej, ale taniej. Kreują fatalny model konsumpcji, czyli impuls, utrzymywanie się na ciągłym rauszu, nie mówiąc o szybkim strzale przed wejściem do lokalu, żeby kopało, ale nie po kieszeni. Rozpijają kobiety, na co są badania. I nie lepiej oddziałują na młodzież. To jest jak rak, co najlepiej widać po wzrastających wolumenach sprzedaży. Z roku na rok małpek sprzedaje się więcej. Podwyżka miała ograniczyć ten trend. Jeden zresztą z wielu, bo polskie modele konsumpcji są bardzo niekorzystne dla społeczeństwa.

Kwarantanna i alkohol to murowane kłopoty

Pijemy mniej niż Francuzi, to chyba oni mają problem.
We Francji jest stały trend spadku spożycia alkoholu. Kiedy oni pili 16 l czystego alkoholu na głowę, my piliśmy 8. Dziś wypijamy 11,5 l i nasza krzywa ciągle rośnie.

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama