Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Zranione uczucia fobów

Kraśnik i inne strefy wolne of LGBT

Bardzo łatwo zranić uczucia radnych, którzy głosowali za dyskryminowaniem innych ludzi, w tym często własnych sąsiadów, za pomocą uchwał anty-LGBT. Bardzo łatwo zranić uczucia radnych, którzy głosowali za dyskryminowaniem innych ludzi, w tym często własnych sąsiadów, za pomocą uchwał anty-LGBT. Max Skorwider
Rok temu ostentacyjnie wprowadzali „strefy wolne od ideologii LGBT”. Teraz Europa sprawdza, czy polskie samorządy głosujące za strefami łamały prawa człowieka. Tymczasem straszenie gejami trwa w najlepsze. Andrzej Duda kusi wyborców obietnicą obrony dzieci przed LGBT. Zrobi to w ramach zobowiązania, które nazwał Kartą Rodziny.
Lokalni pisowcy często dodają, już kampanijnie: że homoideologia znowu podnosi łeb.Max Skorwider/Polityka Lokalni pisowcy często dodają, już kampanijnie: że homoideologia znowu podnosi łeb.

„Strefy wolne od LGBT” powstawały głównie we wschodniej i środkowej Polsce w odpowiedzi na podpisanie w lutym 2019 r. przez Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, karty LGBT+. Pierwszy był podlubelski Świdnik i do dziś jest ze swej inicjatywy dumny. Za Świdnikiem poszły lawinowo inne zarządzane przez PiS samorządy. Niektóre nawet – jak usłyszała wtedy w Urzędowie reporterka POLITYKI – „prewencyjnie, bo nie mają u siebie żadnych gejów”.

Dziś Rafał Trzaskowski walczy z urzędującym Andrzejem Dudą o prezydenturę kraju. Temat osób LGBT powraca w kampanii pisowskiego kandydata – prawicowa prasa i partyjna pisowska TVP przedstawiają Rafała Trzaskowskiego jako „inicjatora działań na rzecz ideologii LGBT+”, a w liście prezesa PiS do działaczy czytamy o kandydacie KO: „(…) przedstawiciel skrajnej lewicy, którego poglądy znalazły już aż nadto jasny wyraz w sposobie rządzenia Warszawą (w czasie którego dał się poznać jako zagorzały zwolennik ideologii LGBT marzący o tym, by jako pierwszy udzielić ślubu parze homoseksualnej) (…)”. LGBT w propagandzie PiS znaczy tyle co zły (niemoralny, niewierzący, wróg rodziny i narodu).

Znów jest przed czym bronić polskiego szańca – mówi samorządowiec ze wschodu Polski, który prosi o anonimowość. – Ponownie PiS dzieli ludzi: tu zdrowy naród, czyli my, tam groźna dla Polski „chamska hołota”, jak mawia prezes Kaczyński w Sejmie.

Środowiska LGBT w obecnej kampanii PiS pełnią tę samą rolę, co uchodźcy w kampanii parlamentarnej w 2015 r., wykorzystuje się je, żeby wzbudzić w wyborcach strach – mówi Grażyna Lisowska z KO, radna lubelskiego sejmiku wojewódzkiego, który przed rokiem ogłosił całe województwo „strefą wolną od LGBT” (głosowała przeciw jako jedna z trzech osób w 33-osobowej radzie).

Polityka 25.2020 (3266) z dnia 16.06.2020; Temat z okładki; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Zranione uczucia fobów"
Reklama