Zbliża się, nadchodzi – wzdłuż drogi krajowej nr 28, między Zatorem a Wadowicami, już od rana wszyscy gadają tylko o nim. Halina brała się akurat do szykowania niedzielnego obiadu, ale jej nie szło. Wtedy synowa dzwoni i mówi: idzie, idzie! Właśnie minęła go samochodem. Halina szybko na rower – jest okazja Pielgrzymowi wyjść na spotkanie. Ustawiła się na poboczu i wypatruje.
Tak przeżywam
Wpierw słychać tajemniczy, jednostajny szum. Dopiero potem On się ukazuje. W powłóczystej szacie z kapturem, w sandałach i wełnianych skarpetach, z komórką, na której na bieżąco koryguje swoją Drogę.