Podatek, który dotąd obowiązuje, dotyczy tylko dużych działek (ponad 3500 m kw., uszczelnionych w 70 proc.). Nowy obejmie działki powyżej 600 m kw., gdzie ponad 50 proc. powierzchni nie przepuszcza wody do gruntu. Wedle ekspertów w jego tryby wpadną nie tylko właściciele wielu domów jednorodzinnych, ale także mieszkań w blokach, zwłaszcza tych nowszych, z zabudową zagęszczoną do granic możliwości.
Wysokość daniny – 1,50 zł za m kw. rocznie. Podatek będzie dużo niższy dla tych, którzy zainstalowali urządzenia do retencji. Ma to zniechęcić do betonu i kostki brukowej, a zachęcić do zatrzymywania wody na swojej działce. Bo dziś ludzie brukują, a konsekwencje tego spadają na infrastrukturę publiczną, która nie daje rady, mimo że miasta na potęgę rozbudowują swoje systemy odbioru wód opadowych. Inwestycje, niektóre ogromne, są hojnie wspierane z funduszy unijnych w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko. 44 projekty przyjęte do realizacji w latach 2014–20 wyceniono na 1,66 mld zł. W tym 1,08 mld zł unijnego dofinansowania.
Co prawda w tym roku mieliśmy dużo doniesień o nawałnicach, zalanych miastach i wsiach. Ale to jedna strona medalu. Bo potem nastają dni bezdeszczowe. Miasta duszą się od upałów. Tęsknią za wodą. Choćby taką z kurtyny wodnej. Nowe życie i grono fanów zyskują zbiorniki retencyjne.
Cztery funkcje
Wygląda to jak mały park ze stawem. Wzdłuż brzegu prowadzi żwirowa alejka. Parę ławek. Na przeciwległym, niedostępnym brzegu wśród zieleni połyskują niewielkie rzeźby przedstawiające ryby. To sopocki zbiornik retencyjny zwany Stawem Łokietka. Jeszcze niedawno cały teren był ogrodzony, niedostępny. Służył wyłącznie ochronie przed powodzią. Teraz zrobiono lifting – zbiornik oczyszczono, otoczenie zyskało funkcję parkową.