Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Zaginione zbrodnie

Szukamy „trwale zaginionych”, zamiast szukać zabójców

Większość z zaginionych odnajduje się sama, czyli wraca. Co nie zachęca policjantów do szczególnego wysiłku. Ale jest jeszcze jedna kategoria – „trwale zaginionych” – do której należy 4 tys. osób. Większość z zaginionych odnajduje się sama, czyli wraca. Co nie zachęca policjantów do szczególnego wysiłku. Ale jest jeszcze jedna kategoria – „trwale zaginionych” – do której należy 4 tys. osób. Mirosław Gryń
Wśród tysięcy zgłoszeń o zaginięciach ludzi umykają prawdziwe zabójstwa. Jest pomysł, by to zmienić.
Jak odróżnić mężczyznę, który wybrał wolność, od ofiary mordu czy potencjalnego samobójcy?Mirosław Gryń/Polityka Jak odróżnić mężczyznę, który wybrał wolność, od ofiary mordu czy potencjalnego samobójcy?

Mąż zgłosił zaginięcie żony, 23-letniej Joanny, trzy tygodnie po ślubie. Na policji powiedział, że nie wróciła do domu na noc. Wystąpił też w programie telewizyjnym i drżącym z emocji głosem apelował o pomoc. W tym czasie jej zwłoki leżały jeszcze w kanapie w ich mieszkaniu (co okazało się po latach). Policja nawet tam wtedy nie przyszła.

Matka zaginionej szalała z niepokoju, dopytywała na policji o efekty poszukiwań. Nie kryła, że podejrzewa męża córki. Że między nimi było źle, że dusił ją już dzień po ślubie. Widziała na własne oczy pręgę na szyi córki. W odpowiedzi od policjantów słyszała uspokajające: – Niech pani idzie do domu, położy się, my Asi poszukamy.

W końcu funkcjonariusze zaczęli się przed nią kryć, gdy przychodziła na komendę. Po roku napisała do prokuratury długie pismo. Dokładnie opisała, jak córka z mężem się kłócili, że on ją pobił. I że ma przekonanie, iż to zięć jest zabójcą. Prokuratura odpisała jednym zdaniem: „Policja prowadzi poszukiwania”.

Wersję matki zaczęto traktować poważnie dopiero po latach. Po tym jak druga kobieta, z którą się związał mężczyzna, zgłosiła się na policję. Powiedziała, że groził jej śmiercią. Zabiję cię jak Joannę miał powiedzieć.

Ktoś zadzwonił

Dopiero wtedy ruszyło śledztwo. Mężczyzna został aresztowany, potem oskarżony i skazany w procesie poszlakowym za zabójstwo żony, a jego brat za pomoc w ukryciu zwłok. Matka Joanny nie ustawała w poszukiwaniu ciała córki. W tym roku nurkowie z Fundacji Na Tropie znaleźli je w obciążonej żelastwem torbie podróżnej na dnie pobliskiego jeziora.

Takich historii jest więcej. Alicja Tomaszewska, prezes Fundacji Itaka – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych, pamięta męża, który zgłosił zaginięcie żony.

Polityka 40.2020 (3281) z dnia 29.09.2020; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Zaginione zbrodnie"
Reklama