Czy te oczy mogą kłamać
Natalia Hofman o tym, jak nas zdradza ciało, gdy oszukujemy
JOANNA PODGÓRSKA: – Przyznam, że trochę się pani boję.
NATALIA HOFMAN: – Dlaczego?
Nie wiem, co pani wyczyta z mojej mowy ciała.
Pierwsze wrażenie tworzy uścisk dłoni, sposób, w jaki człowiek siada, w jaki się porusza, ton wypowiedzi. Jest tego sporo. Siedzimy przy małym stoliku, a pani otoczyła się kilkoma przedmiotami: notes, szklanka z wodą, etui na okulary.
Odgrodziłam się?
Tak.
To coś złego?
Nie, każdy z nas to robi. Budujemy w ten sposób przestrzeń osobistą. Wytyczyła pani jasną linię podziału. To naturalne w sytuacji, kiedy się nie znamy i widzimy się pierwszy raz.
Doktor House mawiał: wszyscy kłamią. Pani się z tym zgadza?
Oczywiście, choć to trochę zależy od tego, jak rozumiemy kłamstwo. Złe kłamstwo polega na tym, że intencjonalnie wprowadzamy kogoś w błąd, krzywdzimy, dezinformujemy. Ale są też kłamstwa, które prowadzą do czegoś dobrego, takie jak leczenie placebo ludzi chorych. W niektórych przypadkach może to przynieść autentyczną poprawę. Każdy z nas jakoś kłamie. Ludzie, idąc na randkę, starają się tuszować swoje niedoskonałości. Białe kłamstwa wypowiadamy w nieświadomy wręcz sposób, np. gdy mówimy koleżance, że świetnie wygląda w nowej fryzurze, choć wcale tak nie jest.
Poważne kłamstwo jest jednak pewnym wysiłkiem. Co się dzieje w naszym ciele, gdy oszukujemy?
Gdy np. zamierzamy okłamać bliską nam osobę czy pracodawcę, w głowie piętrzą nam się myśli, jak to zrobić. Jak ułożyć słowa, żeby nie wydawały się podejrzane, potem obserwujemy reakcje tej osoby. Zwłaszcza dla osób, które nie kłamią zbyt często, oznacza to duże emocje i stres, a to wiąże się z reakcjami fizjologicznymi, które są niezależne od naszej woli.