Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Przykleiłam się do bramy MEN, bo już tylko to nam zostało

Protest pod MEN w Warszawie Protest pod MEN w Warszawie Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Gdyby udało się coś zmienić petycją, dyskusją z ekspertami czy marszem, nie musiałabym protestować w taki sposób – mówi Anita Sobiechowska, która w ostatni poniedziałek przykleiła dłoń do bramy ministerstwa edukacji.

– To była zwykła Kropelka, dostępna wszędzie, w każdym kiosku. Trochę szczypało, a trochę było mi zimno od bramy. Poza tym totalnie do wytrzymania. Cyjanoakryl, który jest w kleju, nie uszkadza trwale – mówi Anita Sobiechowska, która w poniedziałek 23 listopada przez trzy godziny była przyklejona do bramy wjazdowej ministerstwa edukacji.

„Nie uszkadza trwale”, czyli wywołuje poparzenia pierwszego stopnia.

Przyszła tam z czterema innymi dziewczynami – one przykuły się do bramy kajdankami, a wcześniej przypięły do niej transparent z hasłem: „Wolna aborcja, wolna edukacja”. Akcja była zorganizowana: inni protestujący rozdawali ulotki z żądaniami uczniów i studentów, wśród których są niezmiennie: dymisja Przemysława Czarnka ze stanowiska szefa resortu, wycofanie się z represji wobec nauczycieli solidarnych z protestującymi, edukacja seksualna oraz wolny i bezpieczny dostęp do aborcji.

Nie wykluczam kolejnych przyklejeń

Policjanci mieli zagwozdkę, co ze mną zrobić – mówi Anita. Kiedy zaczęli wynosić pozostałych przytwierdzonych do bramy oraz tych, którzy siedzieli pod nią, do przyklejonej Anity podeszło dwóch policjantów w żółtych kamizelkach. Zaczęli szarpać. Anita krzyknęła, że jest przyklejona – policjanci przeprosili i odeszli. Stojąca obok koleżanka napisała jej markerem na dłoni „przyklejona”–żeby nie było wątpliwości.

Potem policjanci zapytali, czy nie potrzebuję koca. Nie wiem, czy to była próba podreperowania nadszarpniętego wizerunku, czy może chodziło o presję osób, które skrupulatnie nagrywały to, co się działo pod MEN-em – opowiada.

Reklama