Społeczeństwo

ONR-IPN. Awans Greniucha, kolejny antysemicki eksces

Tomasz Greniuch Tomasz Greniuch Michał Grocholski / Agencja Gazeta
Swoją faszystowską działalność nowy dyrektor, jak twierdzi, zakończył w 2013 r. Podobno za nią przeprosił, ale przeprosiny bez konsekwencji są urąganiem i kpiną.

Szef Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek awansował Tomasza Greniucha, od dwóch lat kierującego delegaturą w Opolu, na stanowisko szefa instytucji we Wrocławiu. Skandalem jest już sam fakt zatrudnienia go w IPN, jego awans to potwarz dla społeczności mojego rodzinnego Wrocławia, a zwłaszcza dla środowisk opozycyjnych i solidarnościowych, którymi zamierza się zajmować. Członek i działacz ONR, organizacji faszystowskiej, której dorobek polega głównie na biciu Żydów, ma dziś opiekować się dziedzictwem dolnośląskiej opozycji, w tym jej ocalałych z Zagłady liderów: Bolesława Gleichewichta i Stanisława Hartmana, ojca niżej popisanego.

Za błędy młodości się płaci

Faszystowską działalność (udokumentowaną nawet zdjęciami hajlującego Greniucha) nowy dyrektor, jak twierdzi, zakończył w 2013 r. Kierownictwo IPN utrzymuje, że przeprosił za błędy młodości, lecz żadnego śladu takich przeprosin w internecie nie mogę znaleźć, jest za to samousprawiedliwiający wpis na Facebooku.

Nie ma to wszelako większego znaczenia. Przeprosiny, gdyby miały być poważne i świadome, musiałyby prowadzić winowajcę do wniosku, że nie jest godzien uczestniczyć w życiu publicznym, a tym bardziej zajmować kierownicze stanowiska w instytucjach państwowych. Przeprosiny bez konsekwencji, a tym bardziej usiłujące zastąpić naturalne konsekwencje, są urąganiem i kpiną. Kto mówi: „no przecież przeprosiłem, więc czego jeszcze chcecie”, ten pluje na swoje ofiary.

Hańbę działalności w organizacji faszystowskiej można zmyć, lecz tylko w jeden sposób: wieloletnią, całkowicie honorową działalnością antyfaszystowską. Za błędy młodości się płaci, a nie tylko za nie przeprasza. Wielcy bohaterowie polskiej wolności w wielu przypadkach kolaborowali z reżimem komunistycznym w jego najgorszych czasach.

Reklama