Społeczeństwo

Ściganie ściągania

Zdalna nauka – realne ściąganie

W angielskim nie ma dobrego odpowiednika polskiego czasownika „ściągać”, więc angielskie „oszukiwać” zdecydowanie bardziej oddaje istotę sprawy – ściąganie na egzaminie, plagiat czy fałszowanie danych do pracy jest po prostu oszustwem. W angielskim nie ma dobrego odpowiednika polskiego czasownika „ściągać”, więc angielskie „oszukiwać” zdecydowanie bardziej oddaje istotę sprawy – ściąganie na egzaminie, plagiat czy fałszowanie danych do pracy jest po prostu oszustwem. Mirosław Gryń / Polityka
Ściąganie na wyższych uczelniach nie jest niczym nowym. Wygląda jednak na to, że pandemia wywołała epidemię tego zjawiska.
Zapisane drobnym maczkiem lub drukiem ściągawki to prawie historia. Dzisiaj standard to słuchawki bezprzewodowe.Waldemar Pietrzak/Forum Zapisane drobnym maczkiem lub drukiem ściągawki to prawie historia. Dzisiaj standard to słuchawki bezprzewodowe.

Tegoroczna sesja zimowa odbywa się w trybie online. Wykładowcy wiedzą, że zdalne egzaminy zdawane są często na wspomaganiu. Niby nie są policjantami, ale przecież trudno tolerować takie zjawisko. Nie ma ustalonych odgórnie reguł, więc każdy radzi sobie po swojemu.

Niektórzy sięgają po radykalne metody. Doktorant z psychologii na Uniwersytecie Wrocławskim oburzył studentów, gdy zaproponował, że za poinformowanie o tym, kto w grupie ściąga na egzaminie, postawi wyższą ocenę. Młodemu psychologowi starsi koledzy i koleżanki wytłumaczyli, że strategia nagradzania donosu obywatelskiego nie jest najszczęśliwszą metodą na propagowanie uczciwości wśród studentów.

Sprawa uszu

Jednak prawdziwym hitem w sieci była instrukcja rozesłana do studentów przez innego wykładowcę: „opis zasad, do których powinni się państwo zastosować w trakcie zbliżającego się egzaminu”.

Potem w punktach przedstawił swoje wymagania wobec zdających: umiejscowienie biurka na środku pokoju, zamknięty pokój bez osób trzecich, kamera w rogu pomieszczenia tuż przy ścianie, tak by pokazywała maksimum otoczenia, dwa długopisy, aparat fotograficzny, by na zakończenie egzaminu sfotografować pracę i natychmiast przesłać ją do wykładowcy. Najwięcej prześmiewczych komentarzy wywołało żądanie, by zdający mieli przez cały czas odsłonięte uszy. Jednak – co wynika z akademickich doświadczeń – nie było to tak absurdalne, jak wyglądało na pierwszy rzut oka. Studenci lubią mieć w uchu słuchawkę, by mieć stałą łączność z wynajętym wcześniej podpowiadaczem.

– Nie wiem, czy ta rozpiska pomogła egzaminującemu. Studentom pewnie dodała stresu, który rozładowali kpiną. O tym, jak sobie radzić ze ściąganiem, rozmawiamy od lat. Tyle że teraz sytuacja jest zupełnie inna.

Polityka 9.2021 (3301) z dnia 23.02.2021; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Ściganie ściągania"
Reklama