Kapitalizm się komunizuje
Slavoj Žižek w rozmowie z Żakowskim: Kapitalizm się komunizuje
JACEK ŻAKOWSKI: – Jak się ma kapitalizm?
SLAVOJ ŽIŽEK: – Ma swój polityczny moment.
W sensie?
Jako umiarkowany konserwatywno-liberalny komunista z radością zauważam, że kapitalizm zmierza do komunizmu.
Pod wpływem fal protestów?
Nie jestem idiotą, którego może zaczadzić widok tysięcy ludzi na ulicach. Każdy pijak wie, że nieważne, ile wypiłeś wieczorem, ważne, jak się czujesz rano. Nieważne, ilu ludzi wyszło na plac Tahrir albo pod Trybunał Konstytucyjny w Warszawie. Ważne, co się zmieni nazajutrz. A od tych demonstracji, które w ostatnich latach się przetaczają przez świat, niewiele się zmienia. Politycy się do nich przyzwyczaili. Coraz rzadziej pod ich wpływem coś się zmienia na lepsze. Władza je przeczekuje, w Polsce, Ameryce, Niemczech, albo dokręca śrubę, jak w Białorusi, Rosji, Turcji, Mjanmie.
Pandemia też nie przyniesie przełomu?
Nie cierpię plastikowych fascynacji wizjami przełomów, bo po nich zawsze jest jeszcze gorzej, choć intelektualiści piszą doskonałe książki wyjaśniające, dlaczego musiało być gorzej, gdy miało być lepiej.
Na przykład Slavoj Žižek w „Rewolucji u bram”.
Lepszym przykładem jest wielki Lew Trocki. Jego największe dzieło to: „Zdradzona rewolucja”. Chciał rewolucji, zrobił ją i się rozczarował. Klasyka.
Rewolucje są rozczarowujące?
Z natury!
Ci, którzy je robią, szybko wchodzą w konflikt z nową rzeczywistością w imię wierności ideom, dla których ją stworzyli, albo tę rzeczywistość uznają za konieczną i porzucają idee, które wyznawali. Wzniosłe idee nie pasują do przyziemnej egzystencji – to pan chciał powiedzieć?