Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Sprayowe rozmowy

Wojny billboardowe

Kampania plakatowa i billboardowa miała niespotykaną skalę ale również spotkała się z niespotykaną reakcją. Kampania plakatowa i billboardowa miała niespotykaną skalę ale również spotkała się z niespotykaną reakcją. Maciej Łuczniewski / Forum
Na protesty kobiet bogate prawicowe organizacje odpowiedziały tysiącami „antyaborcyjnych” plakatów. Teraz następuje kontrakcja: klejem, sprayem, farbą, żartem.
Jedna z akcji wrocławskich Nocnych Marków.Marta Mazuś/Polityka Jedna z akcji wrocławskich Nocnych Marków.

Na miasto wyruszają zwykle około północy. Ubrani na czarno, żeby nie rzucać się w oczy. Jest niska i zwinna 30-letnia M. – ona najwyżej się wspina. Jest starszy o kilka lat K., jej chłopak – on zawsze trzyma drabinę. No i najmłodsza Z., w tym roku zdaje maturę, ale jak nikt potrafi wyczuć, że zbliża się policja. Wtedy krzyczy umówione hasło: „Idę na fajkę!”, a reszta spraye w trawę, drabinę w krzaki i już ich nie ma.

Nazwali się Nocne Marki i mniej więcej od grudnia zeszłego roku kilka razy w miesiącu, przez całą noc aż do świtu, jeżdżą po Wrocławiu i za pomocą całej palety farb, wlepek oraz sprayów dyskutują graficznie z billboardowym przesłaniem, które w ostatnich miesiącach zalało polskie ulice – o dzieciątkach w sercach, 11-tygodniowych stópkach albo mamie i tacie, którzy mają się kochać.

M. wchodzi po drabinie, podciąga się na linie i na położonym 5 m nad ziemią plakacie dopisuje sprayem to, co w gronie Nocnych Marków sądzą na ten temat. A sądzą, że kochać równie dobrze może się tata i tata, że mając 11 tygodni można już mieć dość Polski i że młodzież LGBT też potrzebuje akceptacji i troski. – Bo nie może być tak – stwierdza M. – że tylko jedna strona mówi, a druga siedzi cicho.

I nie tylko Nocne Marki mają takie odczucie. Bo od kiedy w całej Polsce pojawiły się prorodzinne billboardy stworzone przez tajemniczą Fundację Nasze Dzieci, wymiana haseł, dopisków, rysunków i wlepek umieszczanych w najmniej spodziewanych lokalizacjach przestrzeni publicznej przybrała na sile. Na temat aborcji, wiary, praw kobiet czy roli rodziny Polacy dyskutują na ścianach, balkonach, przystankach tramwajowych, przy autostradach albo na plakatach wielkopowierzchniowych.

Rozmachem

Na początku nikt za bardzo nie wiedział, o co chodzi.

Polityka 24.2021 (3316) z dnia 08.06.2021; Społeczeństwo; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Sprayowe rozmowy"
Reklama