Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Skromne złoto

Olimpiada inna niż wszystkie

Nasza zwycięska sztafeta mieszana: Natalia Kaczmarek, Karol Zalewski, Kajetan Duszyński, Justyna Święty-Ersetic. Nasza zwycięska sztafeta mieszana: Natalia Kaczmarek, Karol Zalewski, Kajetan Duszyński, Justyna Święty-Ersetic. Jacek Piski / Reporter
Potwierdza się reguła: drugi tydzień olimpijskiej rywalizacji jest dla Polaków bardziej udany niż pierwszy. Ale wiele wskazuje na to, że do niedużej średniej jedenastu medali z poprzednich igrzysk tym razem nie dociągniemy.
Anita Włodarczyk – mistrzyni olimpijska z Londynu i Rio – dodała do swojej kolekcji złoty medal z Tokio.Dylan Martinez/Reuters/Forum Anita Włodarczyk – mistrzyni olimpijska z Londynu i Rio – dodała do swojej kolekcji złoty medal z Tokio.

Pogłoski o tym, że doczekaliśmy się nowego biegowego Wunderteamu, nie okazały się przesadzone. Medal w mieszanej damsko-męskiej sztafecie specjalistów od biegu na 400 m był spodziewany, ale złoto, a przede wszystkim styl, w jakim zostało zdobyte (rekord olimpijski), zrobiły wrażenie. Rozstrzygające biegi okraszone były jak zwykle niemal w rywalizacji sztafet nerwami związanymi nie tylko z synchronizacją zmian (gdzie często topi się medalowe szanse) oraz wykluczeniem (z powodu przekroczenia strefy zmian) i następnie przywróceniem (prawdopodobnie za całokształt niegdysiejszych zasług) faworyzowanej ekipy amerykańskiej. Ale na Polakach te roszady dokonywane przy sędziowskich stolikach nie zrobiły większego wrażenia, a ostatnia zmiana w wykonaniu Kajetana Duszyńskiego, którą zaczynał, będąc na trzeciej pozycji, to jeden z piękniejszych obrazków polskiego sportu ostatnich lat.

Nim jeszcze emocje opadły, mistrzowie olimpijscy przyznali, że do złota niosły ich superbuty, pomagające śrubować rekordowe wyniki. Stanowią one na lekkoatletycznym rynku gorący towar, Polakom udało się je zdobyć niedawno. Ale przewagi nie dały, bo obuwnicze cuda technologiczne mieli prawie wszyscy finaliści.

Już po zamknięciu tego wydania POLITYKI odbył się finał rzutu młotem pań, a rachunek prawdopodobieństwa wskazywał, że polski złoty dorobek powiększy się za sprawą Anity Włodarczyk. Mistrzyni olimpijska z Londynu i Rio kwalifikacje przeszła jakby od niechcenia, kwestię awansu rozstrzygnęła już w pierwszym podejściu. Pomnika, jaki postawiła sobie już wcześniejszymi sukcesami, nic już nie skruszy, ale w sensie społecznym złoto czterystumetrowców (oraz spodziewana medalowa kontynuacja sztafety pań, aktualnych wicemistrzyń świata) ma o wiele mocniejszy wydźwięk. Rzut młotem jest trochę jak skoki narciarskie: to sport niszowy, niemożliwy do masowego uprawiania.

Polityka 32.2021 (3324) z dnia 03.08.2021; Sport; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Skromne złoto"
Reklama