Krzysztof Rzepkowski chciał tylko kupić skarpety. I może jeszcze coś dla syna. Jego uwagę przyciągnęły jednak plakaty, które umieszczono na każdym regale w dziale męskim dużej marki odzieżowej. A konkretnie na wypisanym na nich czerwoną czcionką haśle „Mężczyzna nie prosi o pomoc. Nie musi, bo...”. – Przeczytałem też to, co napisano pod spodem, małym drukiem, że chodzi o funkcję w apce, która pomaga dobrać ubrania mężczyźnie – mówi. – Mimo to zacząłem się zastanawiać, dlaczego tego typu napisów nie ma w dziale damskim. Kobiety mogą prosić o pomoc, a my nie? Fakt, przecież prawdziwi mężczyźni tego nie robią. Bardzo mnie to hasło ubodło.
Swoim przemyśleniem podzielił się na portalu społecznościowym. „Wiem, czepiam się, to tylko kampania reklamowa zakupowej aplikacji. Ale tak sobie myślę, że w czasach pandemii, widma kolejnych lockdownów, gwałtownego wzrostu zachorowań na depresję i rosnącej fali samobójstw to wyjątkowo zła i szkodliwa kampania” – napisał.
Bo z jego własnego doświadczenia wynika, że mężczyzna nie prosi o pomoc także w sytuacjach skrajnych. A to zbyt często kończy się tragicznie.
„U nas przecież zawsze jest zaj...ście, prawda, panowie?”.
Krzysztof kilka lat temu stracił przyjaciela, choć nic w jego zachowaniu nie wskazywało, że życie zaciska mu się na szyi coraz mocniej. – Bo z nami mężczyznami tak właśnie jest – mówi Krzysztof. – Jak się spotkamy, to rozmawiamy o pracy, kobietach, piłce nożnej i tysiącu różnych rzeczy. Nie przechodzi nam przez gardło powiedzenie: wiesz stary, u mnie jest słabo. Nie potrafimy mówić o swoich emocjach, bo to niemęskie. I w końcu na wszystko jest już za późno.
Próby samobójcze są częściej podejmowane przez kobiety.