Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Donald Tusk stracił prawo jazdy, w sieci wrze. Czepialstwo?

Donald Tusk w Sejmie. Październik 2021 r. Donald Tusk w Sejmie. Październik 2021 r. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wbrew propagandzie TVP nic tak nie świadczy o polskości Donalda Tuska jak nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego.

Donald Tusk stracił prawo jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości w terenie zabudowanym o 50 km na godzinę. Nie jest to ani pierwszy, ani ostatni przypadek, kiedy polski polityk jedzie szybciej, niż pozwalają na to przepisy. Komu się wydawało, że Tusk jako przewodniczący opozycji czy polityk z europejskim stażem będzie ostrożny na drodze, ten mógł się srogo zawieść. Prawda jest jednak taka, że wbrew propagandzie TVP nic tak nie świadczy o polskości Tuska jak nieprzestrzeganie przepisów ruchu.

Polak na drodze. „Szybko, ale bezpiecznie”

Niekiedy można dojść do wniosku, że większość polskich kierowców traktuje przepisy „bardziej jak sugestię niż zasadę”. Przekraczanie prędkości, jazda po pijanemu, niebezpieczne manewry na drogach – to wszystko zachowania, które w Polsce ludzi bardziej łączą, niż dzielą. Nie ma znaczenia, czy mówimy o rządzących, opozycji, anonimowych kierowcach czy celebrytach wsiadających za kierownicę po kieliszku – wszyscy wychodzą z podobnego założenia: prawo ich nie dotyczy. Ulubionym hasłem polskiego kierowcy jest: „jeżdżę szybko, ale bezpiecznie”. Co zwykle znaczy, że nie przejmują się ograniczeniami prędkości, które uważają za pozbawione sensu.

To myślenie o przepisach ruchu drogowego jest symptomem większego problemu. Ogólnego, dużo szerszego założenia, że przepisy, zasadniczo rzecz biorąc, są po to, żeby je łamać i obchodzić. Zwłaszcza jeśli powstały, żeby dbać o bezpieczeństwo innych.

Reklama