Nie masz etatu, ale też nie masz szefa, który mógłby cię mobbingować. Bilans wart rozważenia – przekonują gigerzy, pracujący jednocześnie dla wielu zleceniodawców za pośrednictwem internetowych platform. Czy taka praca to przyszłość?
Na platformie jako usługę warto wystawić wszystko, co się umie. Tak robi na przykład Katarzyna. Wykona tłumaczenia polsko-angielsko-włoskie w dowolnych kierunkach, zorganizuje wakacje, załatwi potrzebne dokumenty z urzędów w Polsce lub we Włoszech, zaplanuje i przeprowadzi treningi crossfit dla poprawy kondycji lub zrzucenia wagi. – W tej chwili pracuję dla trzech głównych klientów z Polski, USA i Włoch, dla każdego realizuję inną z tych usług. Muszę dobrze wyliczać czas, bo miałam tendencję do brania zbyt wielu zleceń i zdarzało mi się siedzieć nad nimi do trzeciej nad ranem.
Polityka
31.2022
(3374) z dnia 26.07.2022;
Społeczeństwo;
s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Big gig"