Wstrząsające kadry dokumentujące znęcanie się nad zwierzętami, kopanie, dźganie ostrym narzędziem, bicie leżącej na rampie krowy, która nie mogła wstać, to efekt obserwacji aktywistów śledczych Vivy!, którzy objęli nią ubojnię jednego z największych producentów mięsa w Polsce – Sokołów SA. Zarejestrowali, jak traktowane są krowy i byki w ostatnich chwilach ich życia, co pokazał potem w swoim reportażu „Droga na rzeź” Janusz Szwertner w Onecie. Jedno ze zwierząt miało krwawiącą ranę na głowie po ułamanym rogu. Poganiacz szpikulcem starał się trafić w to właśnie miejsce i kilka razy mu się udało.
Monitoring w ubojni
To wszystko zdarzyło się w firmie, która chwali się, że przestrzega wszystkich standardów. I rzeczywiście, w rzeźni w Kole jest wielka tablica informująca o tym, jak nie należy traktować zwierząt. Wszystkie te punkty zostały złamane, co pokazują nagrania aktywistów. Jest nawet monitoring: od wjazdu na teren do momentu uboju, chociaż nie jest to rozwiązanie obowiązkowe. – Monitoring nadzoruje lekarz z inspekcji weterynaryjnej – mówi Marcin Bałauda, dyrektor ds. PR w ubojni w Kole. – Ma siedzibę w zakładzie. Ale nie siedzi cały czas przed monitorem, idzie na rampę oddaloną ok. 20 m, by nadzorować rozładunek zwierząt. Monitoring przeglądamy, gdy są jakieś sygnały, że coś było nie tak.
Najwyraźniej sygnałów nie było, a teraz jest już za późno. Śledztwo Vivy! było prowadzone od września do listopada 2022 r. w ramach działań dwóch kampanii: „Stopklatka” i „Zostań wege”. Pod koniec grudnia Viva! złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego