Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Tragedia na szopienickiej plebanii. Nic nie jest takie, jak na początku wygląda

Akcja ratunkowa po wybuchu gazu w kamienicy. Katowice Szopienice, 27 stycznia 2023 r. Akcja ratunkowa po wybuchu gazu w kamienicy. Katowice Szopienice, 27 stycznia 2023 r. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Edward myślał, że wyleci w powietrze albo zostanie pogrzebany pod gruzami jak reszta rodziny. W końcu o to im chodziło – żeby wspólnie odejść. Chcieli, żeby wszyscy wiedzieli.

Na Cmentarzu Komunalnym w Katowicach pochowano Halinę Dz. (l. 69) i Elżbietę Dz. (l. 40) – dwie ofiary styczniowego wybuchu gazu w probostwie parafii ewangelicko-augsburskiej. Swoją ostatnią wolę wyraziły w pożegnalnym liście: kremacja, rodzinny pochówek w jednym grobie, bez „klechy”. I tak się stało. Swoisty testament, wyrażony w formie owego listu, został wysłany do „Interwencji” Polsatu i „Uwagi” TVN. Obie korespondencje tej samej treści zostały nadane dwa dni przed tragicznym zdarzeniem, a dotarły trzy dni po nim. Zarówno listy, jak i podpisy zostały utworzone komputerowo, a zaadresowano je na kopertach pismem odręcznym.

Rozszerzone samobójstwo

Wszystko starannie zaplanowano. Miejsce na cmentarzu zostało wcześniej wykupione: „Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci. Z Cmentarza Komunalnego nawet ksiądz nas nie wyrzuci. Jedynym naszym życzeniem jest to, żeby podczas naszego pochówku nie było żadnego klechy. Żaden klecha już na nas nie zarobi, czy to w naszym życiu, czy po śmierci”. Nie chcieli odejść po cichu – swoje żale wylali dziennikarzom i światu w blasku dnia. Chcieli, żeby winni ich krzywd zostali publicznie napiętnowani. Żeby nie zaznali spokoju.

Chyba się kochali, bo nie chcieli się rozstać. Myśleli, że odejdą wszyscy razem, jak rodzina. Ale się nie udało. Edward Dz. (l. 75), mąż Haliny i ojciec Elżbiety, leży w Centrum Oparzeń w Siemianowicach Śląskich i raczej z tego wyjdzie. Też podpisał się pod listem. Myślał, że wyleci w powietrze albo zostanie pogrzebany pod gruzami jak reszta rodziny. W końcu o to im chodziło – żeby wspólnie odejść, co określa się fachowo

  • Katowice
  • Reklama