Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Nadmanganian patosu

Raper Adam „Łona” Zieliński dla „Polityki”: o Polsce, Polakach i nadchodzących wyborach

„To, że PiS doszedł do władzy, to również wina Platformy i całego obozu demokratyczno-postsolidarnościowego, który dotychczas konsekwentnie nie dostrzegał żalu osób, którym się nie udało”. „To, że PiS doszedł do władzy, to również wina Platformy i całego obozu demokratyczno-postsolidarnościowego, który dotychczas konsekwentnie nie dostrzegał żalu osób, którym się nie udało”. Marcin Bondarowicz
O tym, na co cierpimy jako Polacy, dlaczego rośnie w nas gniew, czy opozycja powinna się dogadać, i jeszcze o tym: a co, jeśli wygramy – mówi, a nawet trochę rapuje, Łona, raper i prawnik.
Adam „Łona” ZielińskiPiotr Kamionka/Reporter/EAST NEWS Adam „Łona” Zieliński

JULIUSZ ĆWIELUCH: – Pan robi w piosenkach. Lubi pan tę o baloniku, co rósł, że aż strach/ przebrał miarę, no i trach. Czy pisowski balon przebrał już miarę?
ADAM „ŁONA” ZIELIŃSKI: – Mój balon pękł już dawno temu, choć jeszcze kilka lat temu zastanawiałem się, jak oddać nieważny głos.

I dopisać: „ch… wam wszystkim w d…”.
O widzę, że pan czytał ten wywiad. Ale chyba mało dokładnie, bo to fraza kolegi O.S.T.R.-ego. Ja się bardziej skupiałem na tym, by skutecznie oddać nieważny głos i jeszcze doprowadzić do sytuacji, w której takie nieważne głosy też są głosami – ale niezadowolenia, które ktoś jednak policzy i wyciągnie wnioski. Okazało się, że PiS takie głosy lepiej liczył i teraz ma władzę.

Policzyć to się trzeba z władzą.
Najpierw policzyć musi się opozycja. I – jak widać – średnio jej idzie, bo wszystko wskazuje, że nie będzie jednej listy. I to jest znak, że nie tylko nie wiedzą, jak się liczy, ale też nie rozumieją systemu D’Hondta, który ich policzy. A następnie władzę odda temu ugrupowaniu, które zdobędzie większość.

A na co oni liczą?
Nie wiem, na co liczą, ale domyślam się, na co grają – na utrzymanie się na politycznej powierzchni. Tylko że tak się nie wygra z PiS.

A może boją się, że na wspólnej liście więksi skonsumują mniejszych. Albo że elektorat zacznie ich mylić?
Nie wiem, jak można pomylić Zandberga z Kosiniakiem-Kamyszem, i to nawet teraz, kiedy obydwaj noszą brody. Wspólna lista nie zaszkodziłaby ani Hołowni, ani Czarzastemu. Tylko Kaczyńskiemu. I ja już bym więcej argumentów nie potrzebował. Ale ja jestem prosty muzyk. Co ja tam wiem.

Polityka 14.2023 (3408) z dnia 28.03.2023; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Nadmanganian patosu"
Reklama