Świat się zaczyna od Kaczyna
Kto rządzi Polską? Szukajcie po zaściankach! Kraina „ślachty” to dziś bastion PiS
JOANNA PODGÓRSKA: – „Ślachta – schłopiała, twarda, zakompleksiona, patriotyczna, konserwatywna, zakapiorska, kłótliwa, podejrzliwa wobec tego, co z zewnątrz, ale pracowita i uparta. Fanatycznie przywiązana do ziemi i Kościoła. Dziś masowo głosująca na prawicę”. Skąd się ta „ślachta” wzięła?
MACIEJ FALKOWSKI: – Jej zagłębiem jest rejon na pograniczu Mazowsza i Podlasia. Żeby to zrozumieć, trzeba się cofnąć do XV w. Wówczas te obszary były bezludne, rosły tam puszcze. Książęta mazowieccy byli zainteresowani kolonizacją tych terenów, ochroną granicy z Rusią, ale też – jak każdy kraj, który ma za dużo wolnych rąk do pracy – chcieli pozbyć się ludzi, którzy mogliby się buntować. Wypychali więc zbędnych, drobnych rycerzy poza historyczne Mazowsze. W ciągu kilkudziesięciu lat masowo nadawali ziemię rycerzom mazowieckim, np. za udział w bitwie pod Grunwaldem. Oni karczowali puszczę, zakładali tam wsie, uprawiali ziemię. Rodzili im się synowie, więc musieli tę ziemię między nich dzielić. W ten sposób powstawały coraz liczniejsze zaścianki, które formowały okolice szlacheckie. Mieli status szlachecki, ale byli na tyle biedni, że nie tworzyli dużych majątków.
Ta zagrodowa szlachta mocno różni się od stereotypowego wyobrażenia polskiego szlachcica.
To byli ludzie nie tylko bardzo biedni i bardzo ciężko pracujący, ale też często niepiśmienni. Wraz z upadkiem I Rzeczpospolitej stracili swój status. Formalnie nadal byli szlachtą, ale nie mogli głosować, odebrano im przywileje polityczne. Później, w XIX w., władze rosyjskie chciały jeszcze ograniczyć warstwę szlachecką, bo była kłopotliwa. Rozpoczął się proces wydawania legitymacji szlacheckich. Każdy, kto chciał nadal być szlachcicem i korzystać z takich praw, jak zwolnienie z poboru, unikanie wysokich podatków czy ochrona przed karami cielesnymi, musiał udowodnić swoje pochodzenie.