Społeczeństwo

Starosta, który nie lubi drzew? Planuje rzeź. Chce ciąć przy drogach i poboczach

Jarosław Kaczyński i Piotr Rećko Jarosław Kaczyński i Piotr Rećko Facebook
Powiat sokólski nie jest jedyny. Niezależnie od tego, kto ma władzę w kraju, w całej Polsce trwa rzeź przydrożnych drzew. Dotąd żaden rząd nie zainteresował się na serio skalą tego procederu.

Starosta sokólski Piotr Rećko (PiS) chce, by z sąsiedztwa dróg powiatowych na jego terenie zniknęły wszystkie drzewa. Zapowiada wycinkę, planuje z rozmachem, idzie etapami. W urzędach gminnych (to one wydają zgodę na usunięcie drzewa) złożono już stosowne wnioski. Niebawem pod topór ma pójść blisko tysiąc w gminie Sokółka, trzysta w gminie Szudziałowo itd. Powiat sokólski leży w województwie podlaskim. Składa się z dziesięciu gmin, jest ósmym największym pod względem powierzchni w kraju, zajmuje ponad 2 tys. km kw. Dla porównania: całe województwo opolskie to 9,4 tys. km kw.

Czytaj też: Jak przekonać do zmian myśliwych, drwali, leśników. Mówi „Polityce” główny konserwator przyrody

Starosta się naraził

Starosta Piotr Rećko ma znaczne doświadczenie w podobnych operacjach i na rozkładzie tysiące drzew. W minionych latach udało mu się doprowadzić do likwidacji ponadstuletniej alei klonowej, jednej z ostatnich pozostałości założenia dworsko-parkowego w Siderce. Usunął szpaler lip w Potrubowszczyźnie. Po tamtejszym założeniu dworskim został już tylko spichlerz.

Drzewa w obu lokalizacjach figurowały w ewidencji zabytków, ich los zależał więc od zarządcy drogi. W takich przypadkach starosta pozostawał nieugięty. Jego niewzruszonej woli nie zmieniły apele specjalistów od zabytków, którzy dowodzili, że na stratowanej wojnami Sokólszczyznie każdy okruch historycznej spuścizny jest na wagę złota. W tych i innych sytuacjach starosta nie uwzględniał też monitów biologów – ci podnosili wartość przyrodniczą wycinanych drzew, pozostających siedliskiem cennych organizmów, w tym porostów, mchów, owadów i ptaków.

Reklama