Społeczeństwo

Piekło kusi pracą

Nie ma bezpiecznej prostytucji ani „pracy seksualnej”. Polek w tej branży przybywa

„Idea, że świadczenie usług seksualnych można traktować jak każdą inną formę pracy, nie znajduje żadnego potwierdzenia”. „Idea, że świadczenie usług seksualnych można traktować jak każdą inną formę pracy, nie znajduje żadnego potwierdzenia”. Francis Demange/Gamma-Rapho / Getty Images
Nie ma bezpiecznej prostytucji ani „pracy seksualnej”, choćby nawet była legalna – podkreśla Joanna Ostrowicki z organizacji SOLWODI, pomagającej ofiarom handlu ludźmi. I ostrzega: w Niemczech, gdzie mieszka, Polek w tej branży przybywa.
Joanna OstrowickiArchiwum domowe Joanna Ostrowicki

MARTYNA BUNDA: – W ośrodku pomocy, który prowadzi pani w Duisburgu, jest coraz więcej Polek.
JOANNA OSTROWICKI: – W ostatnim roku było 38 kobiet z Polski, niemal dwukrotnie więcej niż w poprzednich latach. I ponad 100 z innych krajów. W tym czasie przez wszystkie nasze ośrodki w różnych częściach Niemiec przewinęło się ponad 2,5 tys. kobiet. A zjawisko jakby przybierało na sile. Tylko w styczniu i lutym miałam 18 nowych zgłoszeń od Polek.

To przypadki kobiet zmuszanych do prostytucji?
W zdecydowanej większości. SOLWODI, czyli sieć, w ramach której działa nasz ośrodek, specjalizuje się właśnie w pomocy ofiarom handlu ludźmi. W praktyce pracujemy najczęściej z imigrantkami i współdziałamy w tym zakresie z policją i służbami publicznymi. Jeśli w grę wchodzi przymusowa prostytucja, jesteśmy zobligowani do pomocy, mamy narzędzia i wiedzę. Ale w miarę możliwości wspieramy też osoby, które chcą np. wyrwać się z patologicznych relacji, w których są ofiarami przemocy. W Niemczech sieć wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie jest bardzo rozwinięta, ale żeby zgłosić się po pomoc, trzeba znać niemiecki. Dlatego nierzadko zdarza się, że odbieramy telefon od imigrantki, która prosi jedynie o pomoc w załatwieniu miejsca w żłobku, i od słowa do słowa okazuje się, że próbuje uporządkować swoje życie i odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Wtedy też nie pozostajemy bezczynni.

Co znamienne, coraz częściej trafiają do nas osoby niepełnoletnie; a w tej kategorii osobna grupa to ofiary przymusowych małżeństw, choć zwykle nie dotyczy to Polek. Zdarzają się też rodzice, którzy poszukują kontaktu z córkami, mają podejrzenia, że niepełnoletnie dziecko trafiło w sieć przymusowej prostytucji i nierzadko te podejrzenia są słuszne.

Polityka 12.2025 (3507) z dnia 18.03.2025; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Piekło kusi pracą"
Reklama