„Łowcy dzieci istnieją!” – że powtórzę dziś tytuł swojego artykułu, jaki ukazał się w lutym w „Polityce”. To, co wydarzyło się 14 maja w miejscowości Czyrna koło Krynicy-Zdroju, każe mieć to ciągle na uwadze.
Dziewczynka wracała ze szkolnej świetlicy do domu. Często to słyszałam, badając sprawy podobnych zgłoszeń: biały bus, wyglądający jak kurierski, propozycja podwiezienia do szkoły czy do domu. Ucieczka i zawiadamiani rodzice, apele szkoły do rodziców o uwagę. I, niestety, częste lekceważenie takich zgłoszeń przez miejscową policję. „Biały bus to miejskie legendy” – słyszałam. Otóż nie.
Para w białym busie
Wracając do wydarzeń w miejscowości Czyrna: według relacji dziewczynki para siedząca w białym busie – kobieta i mężczyzna – najpierw zaproponowała podwiezienie jej do domu, a gdy odmówiła, próbowała wciągnąć ją do środka. Wyrwała się, uciekła. O wszystkim opowiedziała rodzicom, ci zawiadomili policję.
Tym razem policja stanęła na wysokości zadania, zwiększono patrole w okolicy. Jak podała rzeczniczka policji: „Po otrzymanym zgłoszeniu policjanci z komisariatu policji w Krynicy-Zdroju natychmiast objęli ten rejon szczególnym nadzorem oraz podjęli szereg czynności mających na celu zweryfikowanie uzyskanych w zgłoszeniu informacji, a przede wszystkim zidentyfikowanie pojazdu oraz osób poruszających się nim”.
I 16 maja zatrzymano podejrzanych na terenie województwa lubelskiego, w miejscu ich zamieszkania. Zostali przewiezieni do komendy w Nowym Sączu, a następnie do Prokuratury Rejonowej w Muszynie, gdzie wykonywane były dalsze czynności. Usłyszeli zarzuty usiłowania uprowadzenia małoletniej, mężczyzna dodatkowo zarzuty zmuszania jej do określonego zachowania i naruszenia nietykalności cielesnej. Za te przestępstwa grozi im kara do pięciu lat więzienia.
Czytaj też: Łowcy dzieci istnieją! Są wabione, porywane prosto z ulicy. Policja tego zjawiska nie widzi