Zdalne porno
OnlyFans: zdalne porno. Coraz więcej Polek chce tu zarabiać. „Przecież tak robią wszyscy”
Niebieska platforma, jak nazywany jest OF, staje się coraz bardziej popularna w Polsce. Nie ma u nas może tak dużo klientów, bo portal jest płatny, za to coraz więcej Polek próbuje tam zarabiać. Na pierwszy ogień poszły znane z socjali influencerki. A za nimi, jak w dym, młode dziewczyny zapatrzone w swoje idolki z internetu.
Badanie IQS z 2021 r. („Aspiracje dziewczynek w Polsce”) wskazuje, że 48 proc. dziewcząt w wieku 10–15 lat chce zostać influencerkami. Uznały prowadzenie kanału na YouTube, Instagramie czy TikToku za atrakcyjne zajęcie zawodowe. Tak było cztery lata temu, dziś, jak twierdzą socjologowie, popularność zawodu influencerki u młodych dziewczyn może być tylko większa.
A w pokazywaniu ciała online nie widzą niczego zdrożnego: przecież tak robią wszyscy. Nagość przestała być czymś intymnym, a stała się towarem. Który można dobrze sprzedać i kupić sobie wymarzony ciuch czy powiększyć usta. Ćwierć wieku temu były galerianki, dziś licealistki i studentki wolą dorobić na OF i nie czują się jak sexworkerki tylko influencerki. Dorastały w świecie social mediów, Instagrama i TikToka, gdzie liczy się wygląd i lajki. Od dzieciństwa porównywały się z idealnymi influencerkami z reklam i rolek i ciągle próbują im dorównać.
Akceptacja publiczności i fanów jest dla nich wszystkim. I nie mają poczucia, że robią coś złego, bo nagość i erotyka są wszędzie. Trudno im się dziwić, skoro np. portal Oświęcim Nasze Miasto informuje z dumą, że „Śliczna Ania Kinski z Oświęcimia robi międzynarodową karierę. Nie wstydzi się swojej pracy”. I zachęca, by zobaczyć jej zdjęcia na Instagramie. „Śliczna Ania Kinski” była modelką, potem aktorką porno, dziś, zbliżając się do pięćdziesiątki, działa głównie na OnlyFans.
Na platformie sporo jest też tzw.