Sztuczna trawa, prawdziwa afera
Kwitnie handel sztuczną trawą z orlików. Ogłoszeń są setki, nikt tego nie kontroluje
„Sztuczna trawa orlik w rolce 7 zł za metr kw” albo „Sprzedam trawę syntetyczną z demontażu z boiska ORLIK. Cena: 5 zł za metr kw.”. Na zdjęciu dołączonym do ogłoszenia widać zwinięte potężne rulony leżące jeszcze na boisku. Sprzedający zachwala: „Idealnie sprawdza się pod basenami, na tarasach, balkonach. Zastępuje także dywany, wykładziny oraz wycieraczki. Odbiór własny. Trawę można obejrzeć w Nowym Mieście nad Pilicą”. A ceny dochodzą do 40 zł za m kw., co daje ponad 70 tys. zł nielegalnego zysku z jednego orlika.
Takich ogłoszeń można znaleźć setki. „Profesjonalna murawa z demontażu boiska 900 m2 – oryginalna trawa z boiska Orlik, ściągnięta z profesjonalnego obiektu sportowego”. Lub: „Oddam trawę sztuczną zwiniętą z boiska sportowego, rolki zwijane z piaskiem suszonym i granulatem gumowym. Można wykorzystać do wielu celów, na podwórku, placu zabaw, na skarpy, boisko. Odbiór z Łodzi”.
Handel używaną sztuczną trawą z orlików kwitnie w całej Polsce, ogłoszenia często pochodzą wprost z miejscowości, gdzie były lub są modernizowane orliki. Niekiedy w ogłoszeniach są zdjęcia boiska z trawą, jeszcze przed wymianą. Liczba ofert zaczęła rosnąć w 2024 r., gdy tylko ruszył rządowy „Program modernizacji kompleksów sportowych Moje Boisko ORLIK 2012”.
Trawa położona przed laty na budowane „Orliki 2012” miała wszystkie atesty, ale jej trwałość wynosi 7–8 lat, choć przyjmuje się i 15 – w zależności od warunków użytkowania. Jej przydatność można przedłużyć przez regularne czyszczenie lub unikanie nadmiernego obciążenia. Ale jak zabronić dzieciom grać w piłkę? Za PiS-u nikogo nie obchodziło, że orliki potrzebują wymiany trawy dla bezpieczeństwa i zdrowia dzieci.