Chociaż pół Ironmana
Pół Ironmana. Bartosz to pierwszy Polak z zespołem Downa, który ukończył triathlon
Spotykam się z nim w jednej z warszawskich kawiarni. Jest tuż przed wylotem do Portugalii, gdzie wystąpi na pływackich mistrzostwach Europy osób z zespołem Downa. Zapytany, jak będzie na zawodach, odpowiada: – Będzie świetnie. Optymizm to charakterystyczna cecha Bartka. Między innymi dzięki niemu odnosi wielkie sportowe sukcesy.
Wraz z nim na spotkanie przychodzą rodzice, Beata i Jarek, najwierniejsi kibice i organizatorzy całej sportowej kariery. Dbają o dietę Bartka, zapewniają mu specjalistów przygotowujących do wyzwań, takich jak ukończenie triathlonu czy pół-Ironmana. Jak zaczęła się wielka sportowo-życiowa przygoda ich wszystkich?
Czytaj też: Blind football, czyli jak grają niewidomi. Kibiców tu nie ma, bo zagłuszaliby piłkę
Z gabinetu na pływalnię
Kilkanaście lat temu Bartosz wylądował u lekarza z wadą kręgosłupa. Ten zalecał przede wszystkim aktywność fizyczną, a najlepiej pływanie. Gdy tylko Bartek wskoczył do wody, od razu złapał sportowego bakcyla. Do dziś uważa pływanie za najprzyjemniejszą z triathlonowych dyscyplin. To w nim osiąga największą przewagę nad sprawnymi zawodnikami. Nad sprawnymi, bo Bartosz jest osobą z niepełnosprawnością. To pierwszy Polak z zespołem Downa, który ukończył triathlon na dystansie olimpijskim: 1,5 km pływania, 40 km rowerem i 10 km biegu.
Zainspirował go do tego znajomy rodziny Radek Bedyński, któremu Bartek kibicował podczas zawodów triathlonowych. Kiedy rodzice usłyszeli o marzeniach syna, zaczęli działać. Znaleźli mu trenerkę Edytę Litwiniuk, która rozpisuje zajęcia kolarskie i biegowe.