Zamiast tradycyjnych zup proponują tu cappuccino! Ale bez kofeiny, a za to z pomidorów i pomarańczy. Taka filiżaneczka (jednak zupy, mimo spienionego mleka i odrobiny cynamonu) kosztuje 13 zł i wprawia człowieka we wspaniały nastrój. Wie, że trafił w dobre ręce. Szefem kuchni w Wine bar (który mieści się w Centrum Wina szczycącym się najdłuższą listą oferowanych win) jest Joseph Seeletso, Botswańczyk wykształcony w Londynie. Jego kuchnia jest tyleż egzotyczna, co pyszna. Owoce południowe można wykryć nie tylko w zupie. Są one także w sałatach, daniach głównych, no i oczywiście w deserach.
Karta dań zmieniana jest co dwa tygodnie. Nie wiemy więc, czy nasza rekomendacja będzie jeszcze aktualna, ale polecamy polędwicę z foie gras w słodkim owocowym sosie (69 zł) i tagliatelle z krewetkami oraz szpinakiem (33 zł). Creme brule miał akcent polski - pachniał i smakował rozmarynem, czekoladowa babeczka zaś pływała w delikatnym sosie czosnkowym. I był - dajemy słowo - to wspaniały deser. Bar mieści się w sklepie dysponującym 700 gatunkami win, kilkoma gatunkami oliw, octów balsamicznych i innych przysmaków.