Społeczeństwo

Wejście storyspinersa

Życie polityczne idzie do przodu, rozwiązania gorsze są z niego stopniowo wypierane przez rozwiązania lepsze.

Wiele wskazuje na to, że np. w dziedzinie politycznej promocji w przeszłość odchodzą romantyczne czasy pisowskich spin-doktorów, samotnie wykuwających w nieprzychylnych mediach ciepły i przyjazny wizerunek swojej partii oraz jej przywódcy. Dziś widać, że ludzie ci zrobili, ile mogli – wizerunek jest, jaki jest i trzeba uczciwie powiedzieć, że więcej zrobić się nie dało, nie tylko dlatego, że materiał był za cienki, ale i dlatego, że metody obróbki okazały się archaiczne.

Na szczęście nowa ekipa rządząca pokazuje, że do tematyki kształtowania wizerunku można podejść nowocześnie i z rozmachem. Jak informują media, poważnemu wzmocnieniu uległ właśnie sztab specjalistów zajmujących się kształtowaniem wizerunku premiera Donalda Tuska. Pozwala to wierzyć, że wreszcie otrzymamy wizerunek nowoczesny, na miarę potrzeb i wyzwań, przed jakimi staje nasz kraj. Cieszy, że kluczowy dla kraju wizerunek trafia we właściwe ręce i że premier w sprawie ewentualnych retuszy i poprawek nie będzie musiał już przychodzić do spin-doktora, gdyż będzie dysponował całą kliniką wysokiej klasy specjalistów. Potwierdza to, że jeśli idzie o produkcję wizerunków, dobiegła końca epoka rękodzielnictwa i chałupniczej produkcji orędzi gdzieś na telewizyjnym zapleczu, a zaczyna się epoka skomplikowanej inżynierii w wykonaniu dużego zespołu ludzkiego.

Specjaliści z uznaniem mówią o zespole premiera jako o „dobrze naoliwionym mechanizmie do nowoczesnego zarządzania informacją”, w którym rolę spin-doktorów przejmują „storyspinersi, kreujący atrakcyjną dla publiczności opowieść”. Wierzymy, że sprawnym storyspinersom uda się trudna sztuka przełożenia wizerunku premiera oraz programu jego rządu na język nowoczesnej opowieści, w wyniku czego sprzedadzą ten towar szerokim kręgom odbiorców.

Polityka 15.2008 (2649) z dnia 12.04.2008; Fusy plusy i minusy; s. 110
Reklama