Francuski dziennik „Le Figaro” doniósł, że prezydent Sarkozy odwołał wizytę w Polsce zniecierpliwiony faktem, że polski prezydent i premier nie byli w stanie uzgodnić programu tej wizyty. Naszym zdaniem jest to reakcja nieco histeryczna i na wyrost, świadcząca o nieznajomości wewnętrznych spraw polskich. Gdyby strona francuska była lepiej zorientowana, wiedziałaby, że polski prezydent i polski premier mają trudności nawet z uzgodnieniem programów wizyt, które składają sobie, więc trudności z uzgodnieniem programu wizyty kogoś z zagranicy to żadna sensacja.
Francuska gazeta twierdzi, że podobno premierowi Tuskowi nie podobało się to, że w planie wizyty najważniejsze rozmowy przypadły prezydentowi Kaczyńskiemu, a nie jemu. „Le Figaro” nie podaje, jakie miały być tematy tych rozmów, ale ze źródeł zbliżonych do Kancelarii Prezydenta dowiedzieliśmy się, że miały one dotyczyć m.in. aktualnej sytuacji we francuskim winiarstwie (na konkretnych przykładach) oraz problematyki piłkarskiej z uwzględnieniem szans Polski i Francji w zbliżających się finałach EURO. Podobno polskiemu prezydentowi zależało także na tym, aby francuski prezydent podał parę sensacyjnych szczegółów o swoim nowym związku z Carlą Bruni i żeby obecna podczas rozmów pani Bruni także powiedziała kilka słów o sobie.
Nieoficjalnie wiadomo, że strona rządowa nie zaakceptowała zaproponowanej przez prezydenta tematyki. Politycy z otoczenia premiera Tuska nie kryją, że tematyka ta leży po prostu w gestii rządu, a nie Głowy Państwa. – Prezydent zagrał chytrze, biorąc sobie najlepsze tematy, nam zostawiając nudne piły takie jak przyszłość Europy, stosunki bilateralne i globalne ocieplenie, o czym nikomu nie chce się już gadać. Nie ma wątpliwości, że chciał nas w ten sposób zmarginalizować i zamęczyć – twierdzi źródło zbliżone do najbliższego otoczenia premiera.