Jacek Żakowski: – Czy gry zmieniają świat?
Robert J. Aumann: – A kogo pan pyta?
Matematyka, który za wyjaśnianie mechanizmów gier dostał ekonomicznego Nobla.
On panu powie, że w takim sensie wszystko, co się dzieje na świecie, jest grą. Od ewolucji po wojny. W tym sensie tylko gry zmieniają świat. Ale skoro pan już tak zaczyna, to ja muszę powiedzieć, że to nie ma nic wspólnego z cynizmem. Świat nie jest tylko grą w potocznym znaczeniu. Najlepszy dowód, jak mało z tego, co wiemy o mechanizmach gier, znajduje zastosowanie w praktyce. A wie pan dlaczego?
Dlaczego?
Bo ludzie są ludźmi. Bo zawsze wiele różnych gier toczy się jednocześnie. Bo to, co w jednej grze, którą prowadzimy, jest racjonalne w sposób oczywisty i naukowo pewny, w innej może nam poważnie zaszkodzić. Często od gry, która się teraz odbywa, ważniejsze wydają nam się gry, które mają się dopiero odbyć.
Czyli pańskie ulubione gry wielokrotne.
O, właśnie. One są ulubione dlatego, że bardziej przypominają nasze prawdziwe życie. Bo w życiu żadna gra nie kończy się ostatecznie. Każda gra, w jakiej bierzemy udział, ma jakiś wpływ na następną. To zmienia jej przebieg, sens, a często też faktyczny wynik.
W tym sensie, w jakim Pyrrus wygrał, ale przegrał?
Na przykład. Jest niezwykle ważne, żebyśmy zdawali sobie z tego sprawę. Ludzie, którzy nie rozumieją znaczenia tej nieskończonej wielokrotności gier, z której składa się życie, popełniają katastrofalne błędy.
Na przykład przetarg
W jakim sensie?
Po prostu nie rozumieją, o co gra się toczy.