Jeden z dwóch (obok piłkarza Mateo Corbo) najbardziej popularnych mieszkańców Urugwaju José Alberto Mujica, znany jako El Pepe, urodził się w 1935 r. w Montevideo. Szkół nie ukończył, podobnie jak jego dzisiejszy idol, lewicowy prezydent Brazylii Lula da Silva. Kariera ich obu świadczy o tym, jak zmieniła się Ameryka Łacińska za życia jednego pokolenia. Władza przechodzi z rąk konserwatywnej elity (wojsko, Kościół, burżuazja) w ręce byłych związkowców, partyzantów i terrorystów nawróconych na demokrację.
Rozbójnik z Tupamaros
Młody Mujica głosował na socjalistów, w latach 60. związał się z partyzantką miejską Tupamaros. Jego zdaniem, niezadowolenie w Urugwaju (i w Argentynie) zaczęło się wraz z odbudową Europy po II wojnie światowej, kiedy spadło zapotrzebowanie Niemiec i aliantów na mięso importowane z obu krajów. Podobnie jak w innych krajach regionu, była to partyzantka lewicowa, nawiązująca do korzeni indiańskich (chociaż Urugwaj jest najbardziej białym krajem na kontynencie). Nazwa ruchu pochodziła od indiańskiego janosika – szlachetnego rozbójnika Tupaca Amaru. Rozbójnicy z Tupamaros zaczynali od napadów na banki i rozdawania pieniędzy biedocie. Do najgłośniejszych akcji należało porwanie ambasadora Wielkiej Brytanii w 1971 r. (Graham Greene, zainspirowany tym wydarzeniem, napisał w 1973 r. powieść „Konsul honorowy”) oraz zbiorowa ucieczka stu terrorystów z więzienia, co doprowadziło do rozruchów znanych jako powstanie Tupamaros.
Rosnąca potęga Tupamaros i jej wpływy, zwłaszcza wśród biedoty, doprowadziły do konfrontacji z prawicowymi szwadronami śmierci i do przejęcia władzy przez armię, która – za cenę krwawych represji – rozprawiła się partyzantką i z terroryzmem, podobnie jak w Argentynie, Brazylii, Chile, Peru, Nikaragui.