Wydawnicze tsunami, tak określa się popularność, jaką zdobył na świecie Stieg Larsson, nieżyjący już autor głośnej trylogii „Millennium”, której pierwsza część „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” w wersji filmowej weszła niedawno na polskie ekrany. Kryminały Larssona wydano w kilkudziesięciu krajach w łącznym nakładzie 20 mln egzemplarzy. Obroty tymi książkami przekroczyły właśnie magiczną granicę miliarda koron (1 korona to 0,40 zł). Do kas kinowych wpływa jeszcze więcej pieniędzy. – A to się dopiero zaczęło – mówi Eva Gedin z wydawnictwa Norsteds, które odkryło Larssona. Na wejście Larssona czeka olbrzymi rynek chiński i rosyjski. Hollywood zapowiada swoją wersję filmową „Millennium”.
W Szwecji wydano dotychczas prawie 4 mln egzemplarzy trylogii Larssona, z czego wynika, że prawie każdy umiejący czytać mieszkaniec tego kraju miał ją w rękach. W Hiszpanii, kiedy ukazała się latem na rynku ostatnia część „Millennium”, „Zamek z piasku, który runął”, w ciągu jednego dnia sprzedano 200 tys. egzemplarzy! W Hiszpanii (i we Francji) wokół książek Larssona zapanowało prawdziwe szaleństwo. Kiedy hiszpański premier José Luis Zapatero składał wizytę w Sztokholmie, zażyczył sobie, żeby go oprowadzić po stolicy szlakami Larssona i jego bohaterów, dziennikarza śledczego Mikaela Blomkvista i jego przyjaciółki hakerki Lisbeth Salander, która, zdaniem latynoskiego klasyka Vargasa Llosy, weszła już do kanonu „nieśmiertelnych postaci literatury”.
Na wyspie Söder, która była dzielnicą Larssona i jego bohaterów, pojawia się wyjątkowo dużo zagranicznych turystów, chociaż nie słynie ona z tak wielkiej liczby zabytków jak leżące w sąsiedztwie inne historyczne wyspy Sztokholmu.