Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Białe winko pod Białą Chmurą

Nowa Zelandia: raj w młodym kraju

Nic dziwnego, że tutaj wymyślono skoki na bungee Nic dziwnego, że tutaj wymyślono skoki na bungee Aneta Świeboda
Europejska, polinezyjska, maoryska, intrygująca. Leżąca na końcu świata Nowa Zelandia od wieków przyciąga ludzi, którzy wiedzą, czego chcą.
Nawet tubylcy, czyli Maorysi nie są tu od zawszequinn.anya/Flickr CC by SA Nawet tubylcy, czyli Maorysi nie są tu od zawsze

Cicho sza – mówi nasz angielski znajomy. Nowa Zelandia to najlepiej strzeżony sekret – twierdzi. Znajomy jeździ tam co roku na miesiąc, aby rozkoszować się zjawiskowym krajobrazem, wyśmienitym winem oraz towarzystwem pogodnych wyspiarzy. Sekret się trzyma przede wszystkim z uwagi na dystans. Aby dolecieć do Nowej Zelandii, trzeba półtora dnia spędzić w powietrzu. Z Polski jest to dokładnie przeciwległy koniec świata, nie da się tam spontanicznie udać na weekend czy nawet tydzień. Z drugiej strony jest lepiej, niż było. W połowie XIX w. europejscy osadnicy potrzebowali 4 lub 5 miesięcy, aby w spartańskich warunkach dotrzeć do wyspy.

Kraj odkrywano dwa razy. Najpierw holenderski podróżnik Abel Tasman w 1642 r. został szybko przepędzony przez tubylców. Następnie Brytyjczyk James Cook, któremu towarzyszyło dwóch polskich botaników Jan Rajnold Foster i jego syn Jan Jerzy Adam Foster, dotarli tam w 1769 r. Wśród brytyjskich kolonizatorów dominować mieli złodzieje, mordercy i gwałciciele z więzień w całym kraju. Nawet jednak lokalni tubylcy, Maorysi, nie są tam od zawsze. Zaczęli się pojawiać osiemset lat temu z wysp Polinezji, nawigując według układu gwiazd, prądów oceanicznych i szlaków wędrownych ptaków. Wcześniej kraj był zupełnie niezamieszkany.

Kraj Długiej Białej Chmury

Nowa Zelandia to jeden z bardziej udanych przykładów tego, jak można w krótkim czasie stworzyć spójne państwo i społeczeństwo, a nawet zacząć budować własną tradycję. Byłą premier Helen Clark kiedyś zapytano, czy jej kraj jest gotów, aby odejść od systemu monarchii konstytucyjnej (w ramach którego brytyjska królowa jest nadal głową państwa w Nowej Zelandii).

Reklama