Strzelając do Jana Pawła II na placu św. Piotra 13 maja 1981 r. Mehmet Ali Agca miał 23 lata. Papież miał być jego drugą ofiarą. Dwa lata przed zamachem w Rzymie, Agca 1 lutego 1979 r. zabił w Turcji rodaka, Abdiego Ipekciego. Ipekci był popularnym w Stambule wydawcą i redaktorem o sympatiach lewicowych. Potępiał falę przemocy rozpętanej przez nacjonalistyczną skrajną prawicę. Agca zastrzelił Ipekciego na ulicy. Rodzina Ipekciego nigdy nie otrząsnęła się z szoku. Jego żona całkowicie zamknęła się w sobie, syn zaczął mieć problemy psychiatryczne, córka przerwała studia w Paryżu i wróciła do kraju, by wspierać rodzinę.
Morderca na zlecenie
Uważa się, że Agca działał jako zabójca na zlecenie albo bojówkarz tak zwanych Szarych Wilków, nielegalnej komórki prawicowych terrorystów tureckich. Chaos, jaki siali w latach siedemdziesiątych w Turcji wraz z innymi grupami podobnego rodzaju, doprowadził do przejęcia władzy przez armię w 1980 r. i okresu brutalnych represji przeciwko lewicy i wszystkim siłom i osobom uznanym przez wojskowych za zagrożenie. Za tę cenę Turcja pozostała kluczowym sojusznikiem Zachodu na wschodniej flance Europy podzielonej zimną wojną.
Że Agca musiał mieć w chwili zabójstwa Ipekciego powiązania z dobrze zorganizowaną grupą, dowodzi jego ucieczka, po zaledwie kilku miesiącach, z pilnie strzeżonego spec-więzienia , gdzie został osadzony po schwytaniu dzięki donosowi i skazaniu na dożywocie. Z takich więzień w Turcji się nie wychodziło na własne życzenie. Donosiciel został zamordowany po torturach. Ślad po Agcy zaginął.
Z przemytnika terrorysta
Mimo upływu lat i ogromnego zainteresowania niedoszłym zabójcą papieża Wojtyły, wciąż wiemy o nim i o motywach jego zbrodni frustrująco mało.