Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Długa rozgrzewka

Po kryzysie: gdzie ta zmiana?

Jean Mouchet / BEW
Miała być Wielka Globalna Zmiana. A był rok Drobnych Kroczków. Czy świat traci czas?

Kiedy wybuchł kryzys, wszyscy mówili albo myśleli o zmianie. Może każdy miał coś innego na myśli, ale konieczność zmiany zdawała się oczywista. Barack Obama to zrozumiał. Hasło CHANGE dało mu zwycięstwo w amerykańskich wyborach i rząd dusz sporej części świata. Rok później zewsząd słychać pytania: gdzie ta zmiana?

Zanim jednak uznamy, że nic się nie zmieniło i nic się nie zmieni, warto popatrzeć na 15 miesięcy kryzysu (licząc od 15 września 2008 r., gdy upadł bank Lehman Brothers) i 13 miesięcy prezydentury Obamy jako na etap trwającego procesu.

Dreptanie dreptaniu nierówne. Można sobie dreptać w te i nazad. Do tyłu. Do przodu. W lewo. W prawo. W koło. Ludzie tak drepczą, kiedy nie widzą wyjścia. Można też dreptać w miejscu, żeby rozgrzać mięśnie. Tak drepczą sportowcy, kiedy się szykują do biegu czy skoku. I można dreptać w jakąś stronę. Szur-szur, noga za nogą. Tak drepczemy, kiedy się rozglądamy za właściwą drogą lub gdy nie mamy dość sił, by szybko iść do celu.

Jakie właściwie było to kilkunastomiesięczne dreptanie? Trudno chyba sądzić, że świat drepcze w te i nazad. Bo nie ma żadnego nazad. Co było, nie wróci. To przyznają nawet najgorętsi obrońcy przedkryzysowego porządku. W przyszłości, którą można ogarnąć, nie da się już wykreować kredytów bez pokrycia na tak wielką skalę ani tak naiwnie i beztrosko optymistycznego nastroju, jaki napędzał rynki finansowe, oparte na pozbawionych realnej wartości papierach. W istocie rzeczy warto więc tylko pytać: czym jest to, co obserwujemy: rozgrzewką lekkoatlety czy dreptaniem słabującego tetryka.

Reforma słownika

Spójrzmy wpierw na tetryka zmierzającego drobnymi kroczkami w przeciwnym niż dotychczas kierunku.

Polityka 5.2010 (2741) z dnia 30.01.2010; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Długa rozgrzewka"
Reklama