Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

O pożytku z Eriki Steinbach

Freitag / Forum
Nic tak nie jednoczy Polaków jak ta Niemka. Ani Rosja, ani Ameryka, ani Żydzi, ani nawet nasz, coraz bliższy świętości, papież. Natomiast każdy jej gest, każde słowo podrywają cały naród.
Zapraszamy do numeru 11/2010 Tygodnika FORUM. W kioskach od poniedziałku 15 marcaForum Zapraszamy do numeru 11/2010 Tygodnika FORUM. W kioskach od poniedziałku 15 marca

Tak było chyba jedynie podczas zwycięstw naszego skoczka narciarskiego Adama Małysza. Tyle że wtedy naród był zjednoczony pozytywnie w ogóle, a przy wyczynach Steinbach jest zjednoczony negatywnie  przeciwko niej, jednak pozytywnie w obronie polskości szeroko rozumianej. Czyli jednak pozytywnie. To się nie zdarza, by lewica i prawica przemawiały tym samym głosem. To się nie zdarza, by ultrakonserwatywne Radio Maryja (które uważa, że tylko jego słuchacze pójdą do nieba, a reszta świata wyląduje w piekle) przemawiało jednym głosem z Władysławem  Bartoszewskim, który znany jest z tego, że potrafi wypowiedzieć największą ilość liberalnych zdań w ciągu minuty tak w języku polskim, jak i niemieckim….

Cóż więc jest w tej Steinbach, że występuje tutaj w roli niemieckiego diabła jednoczącego cały Polski naród prawie w takim samym stopniu jak jednoczył nas Hitler w 1939? Trudno na pierwszy rzut oka zarzucić jej cokolwiek prócz  tych koszmarnych garsonek, w które się ubiera do zdjęć. Ale to też dałoby się przeboleć – wszak u nas właśnie tak wyglądają żony zamożnych stomatologów z prowincji. Jakich więc lęków i uraz dotyka ta pani, jakież to głosi hasła, że nasi najbardziej opanowani oraz wytworni politycy odsyłają ją do psychiatry?      

Moi niemieccy przyjaciele, gdy o nią pytałem, jeszcze do niedawna odpowiadali, że to nikt ważny, że przeceniamy jej znaczenie, że u nich, w Niemczech, to postać marginalna… No więc co się dzieje?

Krąży ta Niemka nad moją ojczyzną niczym Focke-Wulf 189 i rzuca ciężki cień. Cień jest tak długi, że sięgnął ostatnio nawet Herty Müller przy okazji otrzymania przez nią nagrody Nobla. Otóż największy polski prawicowy dziennik „Rzeczpospolita” sugerował w kilku artykułach, że szwedzka nagroda dla niemieckiej pisarki lansuje pogląd o „Niemcach jako ofiarach wojny i powojennego podziału Europy”.

Reklama