Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Zawiedzione nadzieje

Co ma dla nas Obama?

Prezydent Barack Obama wita się prezydentem Bronisławem Komorowskim przed Pałacem Prezydenckim. Prezydent Barack Obama wita się prezydentem Bronisławem Komorowskim przed Pałacem Prezydenckim. Tadeusz Późniak / Polityka
Stan stosunków Polski z USA jest marny, bo rośnie niezadowolenie Warszawy z niskiego poziomu zaangażowania Waszyngtonu w jej bezpieczeństwo.
Artykuł pochodzi z 22 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 30 maja.Polityka Artykuł pochodzi z 22 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 30 maja.

Wcześniejszą podróż prezydenta Bronisława Komorowskiego do Waszyngtonu w grudniu 2010 roku w znacznym stopniu odebrano nad Wisłą jako porażkę. Teraz Barack Obama potwierdził jeden z rezultatów tamtego wyjazdu – porozumienie dotyczące okresowego rozmieszczenia w Polsce amerykańskich samolotów bojowych. Warszawa nie uznaje tego jednak za w pełni satysfakcjonującą gwarancję bezpieczeństwa.

Stan bezpieczeństwa Polski pogorszył się w ciągu ostatnich trzech lat. W sytuacji, gdy sąsiednie Białoruś i Ukraina wyraźnie znalazły się w rosyjskiej strefie wpływów, a związki Berlina i Moskwy umocniły się na wielu frontach, Polska czuje, że jest pod rosnącą presją. To wyraźne odwrócenie sytuacji w regionie z 2005 roku, gdy udział w wojnie w Iraku dał Warszawie poczucie, że zajmuje pierwsze miejsce wśród europejskich sojuszników Stanów Zjednoczonych, a wpływy Rosji na terenie byłego Związku Radzieckiego zdawały się słabnąć.

Jednak od 2008 roku Rosja w wielu dziedzinach odzyskała siły, podczas gdy USA bardziej uwikłały się na Bliskim Wschodzie. Szczególnie istotna dla Polski była decyzja administracji Obamy z września 2009 roku, by nie dotrzymać obietnic prezydenta George'a W. Busha w sprawie tarczy antyrakietowej. Warszawę niepokoiła myśl, że Waszyngton zmienił plany, by zdobyć zapewnienie Rosji, iż ta nie sprzeda baterii rakiet S-300 Iranowi oraz udzieli poparcia amerykańskim wysiłkom w sprawie nałożenia sankcji ONZ na Teheran.

Koncert życzeń i obietnic

Waszyngton podjął próbę uspokojenia tych obaw na trzy sposoby. Po pierwsze prawie natychmiast zmodyfikował projekt systemu obrony antyrakietowej, włączając weń rozmieszczenie w Polsce do 2018 roku mobilnych pocisków przechwytujących SM-3.

Reklama