Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Między prawdą a obłędem

Terroryści zaatakowali USA. Wieże WTC w płomieniach. Terroryści zaatakowali USA. Wieże WTC w płomieniach. Thomas Schauer/Anzenberger / Forum
Ruch „poszukiwaczy prawdy” wytrwale propaguje w USA teorie spiskowe na temat zamachów terrorystycznych. Brakuje im tylko niezbitych dowodów.
Artykuł pochodzi z 36 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 5 września.Polityka Artykuł pochodzi z 36 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 5 września.

Webster Tarpley pamięta wydarzenia z wtorku 11 września 2001 r., jakby to było wczoraj. Po obfitym śniadaniu w pensjonacie udał się niespiesznym krokiem na berlińską politechnikę, gdzie odbywał się właśnie światowy kongres poświęcony życiu i działalności Gottfrieda Wilhelma Leibniza. W wygłoszonym tego poranka porywającym referacie Tarpley pokazał, jak w XVIII wieku mroczni poplecznicy będący na usługach weneckich możnowładców próbowali zniszczyć reputację niemieckiego geniusza.

Po południu, gdy na wschodnim wybrzeżu USA dopiero rozpoczynał się dzień, a wschodzące słońce nie zwiastowało zbliżającej się tragedii, historyk pomagał amerykańskiemu koledze jako tłumacz. Tarpley mówi płynnie po niemiecku, a także po włosku, francusku i rosyjsku. Zna również łacinę. Pod koniec dyskusji publiczność nagrodziła jego trudy gromkimi brawami. I wtedy nadeszła ta chwila: w drzwiach stanął nagle obcy człowiek, który donośnym głosem oznajmił zgromadzonym: „Terroryści zaatakowali USA. Wieże WTC w Nowym Jorku się zawaliły, Pentagon stoi w płomieniach”.

„Trzecia wojna światowa”

Webster Tarpley słyszy te słowa do dziś. Na ich wspomnienie zdejmuje okulary, przeciera oczy i przyznaje: „ Tak, to był ogromny szok”. Natychmiast wrócił on wtedy do pensjonatu i włączył telewizor, gdzie jego oczom ukazały się przerażające obrazy walących się wież WTC. W tym momencie doznał on olśnienia: „Już po kilku minutach stało się dla mnie jasne, że za zamachem stoi jedna z frakcji w dowództwie amerykańskich sił zbrojnych”. Wieczorem Tarpley udał się do Kościoła Pamięci Cesarza Wilhelma w zachodniej części Berlina. Mimo blasku świec i powtarzanych w skupieniu modlitw nie znalazł tam wyciszenia.

Reklama