Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Symboliczna gafa

Jedni pisali o gafie, która „wymaga wyjaśnień”, inni przyznawali Günterowi Grassowi, niemieckiemu laureatowi Nobla, prawo do zagalopowania się i omyłki. Całe to poruszenie w niemieckich mediach wywołały „osobliwe gry liczbowe” Grassa w jego wywiadzie dla izraelskiej gazety Haaretz. A zwłaszcza „symboliczna” liczba 6 mln niemieckich ofiar.

Mówiąc o II wojnie światowej, pisarz powiedział bowiem :

„Wyrazem całego tego obłędu i zbrodni był nie tylko Holocaust, i nie zakończyły się one wraz z końcem wojny. Z ośmiu milionów niemieckich żołnierzy, jakich Rosjanie wzięli do niewoli, przeżyły może dwa miliony – cała reszta została zlikwidowana. (…) Holocaust nie był jedyną zbrodnią”.

Ten fragment wywiadu, udzielonego przez niemieckiego noblistę izraelskiemu historykowi Tomowi Segevowi, wywołała w Niemczech poruszenie. Zarzucano, że pisarz użala się głównie nad losem Niemców, a wymieniając „symboliczną liczbę” 6 milionów niemieckich ofiar – próbuje zrelatywizować Holocaust.

Wybitny historyk Peter Jahn w Süddeutsche Zeitung uznał, że noblista wraca do sposobu myślenia z lat pięćdziesiątych, gdy każdy przeciwnik Hitlera uchodził jeszcze w Niemczech za zdrajcę. Stwierdził, że wypowiedź Grassa – zrównująca liczbę ofiar Holocaustu ze wyssana z palca liczbą ofiar wśród niemieckich jeńców - wymaga wyjaśnień. Przedstawił fakty historyczne: W czasie wojny, a zwłaszcza po klęsce Trzeciej Rzeszy, do radzieckiej niewoli dostało się ponad 3 miliony jeńców. Większość zwolniono w latach 1947-49. Ich pracę Moskwa traktowała jako element reparacji za olbrzymie straty wojenne. Według różnych danych 700 000 – 1,1 mln jeńców nie przeżyło obozów, padając przede wszystkim ofiarą ciężkich warunków i głodu w obozach –ze wspomnień jeńców jednak, jak stwierdził Jahn, wynikało, że okolicznej ludności też nie wiodło się lepiej.

U Grassa pomiędzy ludobójstwem Żydów a cierpieniem Niemców nie ma nic więcej – pisze Jahn.

Reklama