Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Amerykanie odchodzą, nadchodzi chaos

Obama kończy wojnę w Iraku

Plaża w Kalifornii – symboliczny cmentarz żołnierzy poległych w Iraku. Plaża w Kalifornii – symboliczny cmentarz żołnierzy poległych w Iraku. Jim Ruymen/UPI / Fotolink
Wojna w Iraku została zakończona – oświadczył prezydent Obama. Ale wojen przecież się nie kończy: można je wygrać albo przegrać.
Kampania iracka, która trwała osiem lat, osiem miesięcy i 25 dni, przypuszczalnie przejdzie do historii jako największe fiasko polityki USA w tej części świata.The U.S. Army/Flickr CC by 2.0 Kampania iracka, która trwała osiem lat, osiem miesięcy i 25 dni, przypuszczalnie przejdzie do historii jako największe fiasko polityki USA w tej części świata.

24 godziny po przemówieniu Obamy na lotnisku wojskowym Fort Bliss w Teksasie wylądował samolot z powracającymi żołnierzami. Małżeństwo West jechało na lotnisko niemal całą dobę, żeby przywitać swego 30-letniego syna Dawida, który spędził kilka lat w irackim piekle. Pytany o szczegóły trudnej służby, odparł: „robiliśmy tam rzeczy, o których nie opowiada się nawet ojcu i matce”. Odpowiedź ta wyjaśnia, być może, dlaczego na uroczystym zwinięciu flagi Stanów Zjednoczonych w bazie Victory (niegdyś głównym obozie armii USA w Iraku, chroniącym na obrzeżach Bagdadu ponad 100 tys. personelu, w tym 42 tys. żołnierzy i 65 tys. pracowników firm prywatnych, ściągniętych przez rząd amerykański) jedyną osobistością był minister obrony Leon Panetta. Mimo zaproszenia na ceremonii nie pojawił się ani premier Iraku Nuri al-Maliki, ani prezydent Dżalal Talabani. Nieobecny był także przewodniczący parlamentu Osama al-Nadżaf. Kilka dni wcześniej zginął w zamachu terrorystycznym na konwój ruszający sprzed jego biura w rzekomo bezpiecznej Zielonej Strefie Bagdadu.

5 tys. dolarów za sekundę

Do wigilii Bożego Narodzenia wyjedzie z Iraku ostatni ze stacjonujących tam jeszcze amerykańskich żołnierzy. Kampania iracka, która trwała osiem lat, osiem miesięcy i 25 dni, przypuszczalnie przejdzie do historii jako największe fiasko polityki Stanów Zjednoczonych w tej części świata: 4,5 tys. zabitych i 35 tys. rannych Amerykanów i bilion dolarów kosztów materialnych, z tego dziesiątki miliardów, z których nikt nie potrafi się rozliczyć. Ktoś skrupulatny w Departamencie Skarbu obliczył, że każda sekunda tej ponadośmioletniej operacji kosztowała podatnika w Stanach pięć tysięcy dolarów.

Zielona Strefa, dawna rezydencja Saddama Husajna, była ściśle strzeżoną dzielnicą rządową w śródmieściu Bagdadu.

Polityka 52.2011 (2839) z dnia 21.12.2011; Świat; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Amerykanie odchodzą, nadchodzi chaos"
Reklama