Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Zagubiona rzeczywistość

WYWIAD: Żakowski i Dembinski o recepcie na kryzys (cz. I)

Zdaniem Paula H. Dembinskiego pogubiliśmy się w rozjeżdżającej się rzeczywistości. Zdaniem Paula H. Dembinskiego pogubiliśmy się w rozjeżdżającej się rzeczywistości. Sharese Ann Frederick / Flickr CC by SA
Paul H. Dembinski, ekonomista, współtwórca Obserwatorium Finansów w Genewie, o źródłach kryzysu, grożącej anarchii oraz o tym, jak wszyscy dajemy się hipnotyzować.
Kobiety mają np. o 30 proc. wyższe rachunki za naprawy samochodów, bo mechanik zakłada, że kobieta mniej rozumie z tego, co jej tłumaczy.Andreas Schlegel/Corbis Kobiety mają np. o 30 proc. wyższe rachunki za naprawy samochodów, bo mechanik zakłada, że kobieta mniej rozumie z tego, co jej tłumaczy.

***

To jest pierwsza część obszernego wywiadu o kryzysie i receptach na wyjście z niego, który Jacek Żakowski przeprowadził z ekonomistą Paulem H. Dembinskim. Tutaj znajduje się druga część rozmowy >>

***

 

Jacek Żakowski: –Kiedy wreszcie się z tego wygrzebiemy?
Paul H. Dembinski: – Jak zrozumiemy sedno.

A gdzie ono jest?
W zmianie, jaka zaszła w połowie lat 70. Wcześniej było jasne, że rozsądek nie pozwala na deficyty płatnicze, handlowe i budżetowe, na ryzykowne gry z rynkiem. Bilanse musiały być zrównoważone. Aż się pojawiła mistyka zarządzania ryzykiem. Przekaz był z grubsza taki: możemy podejmować dużo większe ryzyko, bo stworzyliśmy naukowe techniki panowania nad niebezpieczeństwem.

W połowie lat 70. skończyło się – jak mówią Francuzi – powojenne „chwalebne trzydziestolecie” i zapoczątkowało „trzydziestolecie euforyczne”, które doprowadziło do wybuchu kryzysu w 2007 r.

Skąd się wzięła ta nowa mistyka?
Z wykluwających się podwalin nauki o finansach. W końcu lat 60. ta nauka się zinstytucjonalizowała i stała się operatywna.

Czyli z uniwersytetu?
Oczywiście. Był pan na „Chciwości”? Tam widać podział ról między trzy kluczowe postaci: finansistę, regulatora i eksperta. Finansista chce maksymalizować zysk, co wymaga większego ryzyka. Regulator odpowiada za bezpieczeństwo transakcji, ale chciałby pójść finansiście na rękę. A ekspert jest od tego, żeby ich rozgrzeszać za pomocą naukowej formuły, która tworzy pozory, że ryzyko będzie pod kontrolą.

Polityka 05.2012 (2844) z dnia 01.02.2012; Rozmowy Żakowskiego; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Zagubiona rzeczywistość"
Reklama