Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Od Milka do Obamy

Prawa gejów w USA - czas wielkich zmian

Parada gejów w Chicago, 2003 r. Parada gejów w Chicago, 2003 r. East News
Barack Obama poparł małżeństwa homoseksualne. Dla liberalnej Ameryki to zwieńczenie walki o prawa obywatelskie ostatniej wielkiej grupy dyskryminowanych – po kobietach i Afroamerykanach.
Parada gejów w Nowym Jorku, 2011 r.VideoPhotoholic/Flickr CC by SA Parada gejów w Nowym Jorku, 2011 r.

Maggie Cunningham i Sarah Stephens, specjalistki ds. informacji na Uniwersytecie Maryland, wzięły ślub w Kanadzie, tam małżeństwa homoseksualne są legalne od dłuższego czasu, a Maggie jest obywatelką kanadyjską. Oświadczenie prezydenta Obamy w wywiadzie dla telewizji ABC, że pary tej samej płci powinny móc się pobrać, przyjęły z radością. W USA małżeństwa takie zalegalizowano na razie tylko w sześciu stanach i w Waszyngtonie, ale nie na szczeblu federalnym, więc nawet mieszkające w stolicy Maggie i Sarah nie mogą korzystać ze wszystkich świadczeń i przywilejów przynależnych parom małżeńskim. Nie zmienia tego także sama deklaracja prezydenta – bo musi tu wkroczyć Kongres albo Sąd Najwyższy – ale wzmocniła nadzieje amerykańskich homoseksualistów, że to już tylko kwestia czasu.

Choć Obama długo wahał się z wyraźnym poparciem małżeństw gejów, to należało się spodziewać, że prędzej czy później się zdecyduje, bo w czasie swych rządów zrobił wiele na rzecz rozszerzenia praw homoseksualistów. W Pentagonie, mimo oporów wojskowych, przeforsował zniesienie polityki Don’t Ask, Don’t Tell (Nie pytaj i nie mów) i w konsekwencji legalizację służby jawnych gejów w armii. Podpisał ustawę rozciągającą pojęcie „przestępstw z nienawiści” (hate crimes) na przemoc przeciwko mniejszościom seksualnym.

W zeszłym roku jego rząd postanowił nie egzekwować za pomocą sądów przepisów ustawy o obronie małżeństwa – podpisaną w 1996 r. przez demokratycznego prezydenta Billa Clintona – która definiuje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, blokując uznanie małżeństw homoseksualnych w całym kraju. Ostatnio Obama znalazł się pod presją swego własnego wiceprezydenta Joego Bidena, który wystąpił przed szereg i oświadczył, że małżeństwa gejów i lesbijek zupełnie mu nie przeszkadzają.

Polityka 20.2012 (2858) z dnia 16.05.2012; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Od Milka do Obamy"
Reklama