Podczas spotkania szefów rządów G8 odbywającego się w cieniu chicagowskiego szczytu NATO Barack Obama ogłosił, że wystarczy zwiększyć wydajność afrykańskiego rolnictwa, by skutecznie walczyć z głodem w Afryce. Rząd Obamy namówił blisko pół setki amerykańskich przedsiębiorstw, aby zainwestowały 3 mld dol. w rolnictwo sześciu afrykańskich krajów, m.in. Etiopii, Ghany i Tanzanii, ponad drugie tyle wyłożą firmy brytyjskie. Fundusze trafią do drobnych rolników, którzy dostaną lepsze ziarno, dostęp do doradców oraz esemesy z cenami płodów rolnych na lokalnych targowiskach.
Jeszcze niedawno Afryka była eksporterem żywności, później tamtejsi farmerzy padli ofiarą amerykańskich i europejskich subsydiów rolnych. Teraz głoduje lub niedojada ponad połowa mieszkańców subsaharyjskiej Afryki. Jednocześnie kontynent przyciąga rekordowe inwestycje i optymiści są zdania, że likwidacja głodu będzie pierwszym krokiem do afrykańskiego dobrobytu. Azjatyckie tygrysy zaczęły właśnie od zwiększenia wydajności rolnictwa. Afrykańskie gepardy (jak mówi się o najmłodszym, świetnie wykształconym pokoleniu Afrykanów) też mogą pójść tym tropem.