Wawrzyniec Smoczyński: – Swoją „Historię ładu politycznego” zaczyna pan w Chinach. Dlaczego nie w Grecji?
Francis Fukuyama: – Grecy wymyślili demokrację, ale to Chińczycy wynaleźli nowoczesne państwo. Nie mam na myśli jakiegoś tam państwa, tylko państwo bezosobowe, które wszystkich obywateli traktowało względnie równo, miało jednolite prawo i scentralizowaną administrację. Tego rodzaju państwo pojawiło się w Europie dopiero pod koniec XVII w., wraz z narodzinami scentralizowanych monarchii we Francji, Szwecji. Chińczycy zrobili to samo w III w. p.n.e., 2 tys. lat przed Europejczykami.
Ale sprawne państwo to niejedyny warunek powstania ładu politycznego.
Tak. Dwa pozostałe to rządy prawa i demokratyczna odpowiedzialność rządzących. Te dwa składniki w Chinach nigdy się nie rozwinęły: nie było prawa, które ograniczałoby władzę cesarzy, do dziś nie ma też demokracji.
Mimo to władza w Chinach jest skuteczna, gospodarka kwitnie. Dla niektórych autorytarny kapitalizm to wręcz alternatywa dla liberalnej demokracji.
Chińczycy potrafią szybko podejmować ważne decyzje, u nas nikt nie ma odwagi komukolwiek czegokolwiek odmówić. Ale chiński model ekonomiczny jest na dłuższą metę nie do utrzymania, a model polityczny bardzo podatny na wstrząsy. Jego legitymizacja kończy się na zdolności zapewniania wysokiego wzrostu, a gdy ten zwolni, Chiny czekają wielkie problemy.
W Europie mamy państwa, praworządność i demokrację. Mimo to panuje powszechne poczucie, że nasz świat jest w nieładzie.
Trzeba zachować proporcje. Gdy mówimy, że w Europie czy Ameryce nie ma ładu, jest to po prostu nieprawda. Mamy ogromną dozę ładu politycznego, bez porównania większą niż Haiti, Afganistan czy Somalia.