Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Dramat niepodległości

Radość z niepodległości w Sudanie Południowym trwała bardzo krótko. Radość z niepodległości w Sudanie Południowym trwała bardzo krótko. Giulio Petrocco/AFP / EAST NEWS

Coraz bardziej pogarsza się sytuacja w Sudanie Południowym, najmłodszym państwie świata. Mimo prób międzynarodowych mediacji, z udziałem m.in. Desmonda Tutu, biskupa i noblisty, zwanego sumieniem Afryki, rok po odzyskaniu niepodległości Południe nadal walczy z drugim państwem sudańskim z Północy o nadgraniczne pola roponośne. Krajem wstrząsają także lokalne waśnie plemienne, często podsycane przez sąsiada z Północy. W użyciu są czołgi, miny, moździerze i odrzutowe myśliwce. Konflikty, które są przedłużeniem 22-letniej wojny domowej, zmusiły tysiące rodzin do opuszczenia domów. Tymczasem warunki w południowosudańskich obozach dla uchodźców są katastrofalne. I dopóki trwa pora deszczowa, dostarczanie pomocy z zewnątrz będzie bardzo utrudnione, podopieczni obozów będą chorować i umierać z głodu, bo pogranicze sudańskie to jeden z najbardziej niedostępnych obszarów na Ziemi.

Na dodatek rząd w Dżubie zupełnie nie radzi sobie z naprawą gospodarki. W maju inflacja sięgnęła 80 proc., kasa państwowa jest pusta, szaleje korupcja. Gdy 90 proc. mieszkańców 8-milionowego państwa żyje w zupełnej biedzie, prezydent Salwa Kiir wezwał urzędników i polityków, by zwrócili sprzeniewierzone 4 mld dol. Wybawieniem może być tylko eksport ropy naftowej. Na Południu znajduje się 75-proc. sudańskich złóż, jednych z największych w Afryce. Dotychczas sprzedaż ropy przynosiła aż 98 proc. eksportowych dochodów Południa. Jednak jedyny ropociąg idzie przez Północ, której zarzuca się, że południową ropę kradła. Południe zablokowało więc eksport, mimo że zakręcone kurki rujnują gospodarkę.

Polityka 29.2012 (2867) z dnia 18.07.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama